Przez 2 godziny w prawie 150 szpitalach trwał strajk ostrzegawczy. Lekarze domagają się od rządu natychmiastowych podwyżek płac o 30 proc. oraz przedstawienia projektu ustawy zapewniającej zwiększenie publicznych nakładów na ochronę zdrowia.
Najwięcej placówek protestowało w Łódzkiem – około 50, i na Lubelszczyźnie – 25. Kłopotów mogli się spodziewać także mieszkańcy woj. świętokrzyskiego – tam strajk ostrzegawczy został ogłoszony w 20 placówkach, i na Śląsku (15 szpitali). Protesty odbyły się także w kilku placówkach na Warmii i Mazurach, na Mazowszu i na Dolnym Śląsku.
Na 8 maja związkowcy zapowiadają zaostrzenie protestu – lekarze mają pracować jak podczas ostrego dyżuru. Prawdopodobnie do strajku przystąpi ok. 60 szpitali lub innych zakładów opieki zdrowotnej w całym kraju.
Dwa dni później ma się rozpocząć druga ogólnopolska akcja protestacyjna. Związkowcy wezwali lekarzy, by wzięli w tym dniu udział w manifestacji w Warszawie. 10 maja w Sejmie ma odbyć się całodzienna debata na temat reformy systemu ochrony zdrowia.
Pierwszy ogólnopolski protest lekarzy odbył się 7 kwietnia. Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział pod koniec kwietnia, że rząd zrobił już wszystko, co było możliwe przy obecnych warunkach finansowych, w sprawie podwyżek płac dla lekarzy i pielęgniarek.