Piotr Staruchowicz wyszedł na wolność. Do sądu wpłynęło 80 tysięcy złotych kaucji za nieformalnego lidera szalikowców Legii Warszawa. "Staruch" jest oskarżony w sprawie handlu amfetaminą. We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił mu areszt.

REKLAMA

Na Piotra Staruchowicza przed więzieniem na Rakowieckiej w Warszawie czekała rodzina i jego przyjaciele. Gdy tylko otworzyły się metalowe drzwi, po kilku uściskach nieformalny szef szalikowców Legii wsiadł szybko do samochodu. "Staruch" nie chciał odpowiadać na żadne pytania. Rzucił tylko "trzymajcie się ludzie", pokazując charakterystyczny gest "Teddy Boys", czyli bojówki Legii.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Grozi mu nawet 10 lat więzienia

W grudniu ubiegłego roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga akt oskarżenia przeciw Staruchowiczowi. Jest oskarżony w sprawie kupna w maju 2010 roku kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczy przygotowania do "wprowadzenia do obrotu" 5 kilogramów amfetaminy. Ponadto ma też dwa zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy ruszy jego proces. Na razie sąd rejonowy wystąpił do sądu apelacyjnego o przeniesienie jego sprawy do sądu okręgowego.

3 stycznia sąd rejonowy przedłużył areszt "Starucha" do 27 kwietnia, podkreślając "duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa" i "realną obawę surowej kary". Obrońca oskarżonego Krzysztof Wąsowski odwołał się jednak od tej decyzji do SO.

We wtorek mec. Wąsowski wnosił o uchylenie aresztu, bo według niego nie istnieje obawa, by Staruchowicz na wolności wpływał na świadków. Adwokat dodawał, że jedynym obciążającym dowodem są "nieweryfikowalne" - jak się wyraził - zeznania świadka koronnego (Marka H., ps. "Hanior", handlarza narkotyków).

Sąd uznał, że obrona nie ma racji co do nieistnienia prawdopodobieństwa popełnienia przez Staruchowicza zarzucanych mu czynów. Wskazał, że takie prawdopodobieństwo wynika z zeznań świadka koronnego, które oceni sąd w wyroku. Zarazem SO podzielił jednak opinię obrony, że nie ma obawy matactwa.

(bs)