40 mln złotych leży na koncie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zakład nie wie, komu przypisać zapłacone składki, bo - jak twierdzi - podczas ich przekazywania pracodawcy nie podali pełnych danych swoich pracowników. Warto sprawdzić, czy twój pracodawca odprowadził do ZUS wszystkie składki. Od tego będzie zależała wysokość emerytury.
40 milionów złotych, których Zakład nie jest w stanie zidentyfikować, to pieniądze, które trafiły na konta przede wszystkim w latach 1999-2000, a więc na początku reformy emerytalnej. Część z przelewów nie zawierała pełnych danych o pracownikach, dlatego zakład nie był w stanie przypisać ich odpowiednim osobom. Pracodawcy nie podawali np. numeru NIP czy PESEL.
Dzisiaj ZUS twierdzi, że próbował ustalić właścicieli pieniędzy, ale mimo pism do firm i archiwów się to nie udało. 40 milionów zł zapisane jest więc na koncie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i czeka na tych, którzy mogliby się po nie zgłosić. ZUS nie może ich pomnażać, bo tak naprawdę, to pieniądze wirtualne.
Jeśli ktoś, komu pracodawca nie odprowadził wszystkich składek zgłosi się do Zakładu i będzie potrafił udowodnić, że to jego składki, ZUS wypłaci mu należne świadczenia, ale niestety po odsetki będzie musiał zwrócić się do swojego pracodawcy. Gorzej, gdy firma już nie istnieje. Wtedy archiwalnych dokumentów dotyczących kadr i płac należy szukać w archiwum państwowym, ZUS powinien pomóc i wskazać, w którym archiwum takie dokumenty mogą się znajdować.
Przede wszystkim nie czekaj do ostatniej chwili. To, czy zgadza się wysokość składek, sprawdź zanim nabędziesz prawa do emerytury.
Najpierw trzeba porównać, czy to, co powinien odprowadzić pracodawca zgadza się z tym, co zgromadzono na naszym koncie w ZUS. Warto więc spojrzeć na wysyłaną raz w roku przez zakład informację, która zawiera wykaz odprowadzonych składek. Jeśli nie można jej znaleźć, warto odwiedzić swój inspektorat ZUS. Tam taką informację otrzymamy. Zakład zapowiada, że w połowie tego roku udostępni możliwość sprawdzenia tej informacji także przez internet. Jeśli okaże się, że coś się nie zgadza i brakuje jakichś składek, najpierw powinniśmy zwrócić się o wyjaśnienia do pracodawcy.
Jeśli mamy z tym kłopot, można poprosić o pomoc ZUS, zakład powinien wskazać, a w którym archiwum mogą znajdować się odpowiednie dokumenty. Niestety, mimo obowiązku przechowywania takiej dokumentacji przez 50 lat, część firm i zakładów pracy mogła nie przekazać ich do archiwów. W tej sytuacji niestety trudno będzie odzyskać pieniądze. Gdyby to się jednak udało, ZUS dopisze składki do odpowiedniego konta, natomiast odsetki powinien wypłacić pracodawca.
W teorii wszystko wygląda dobrze. Jeśli jednak firma, która nie odprowadziła składek już nie istnieje, jej były pracownik może mieć poważny kłopot z ustaleniem, jak je odzyskać. W wyniku brakujących składek wysokość emerytury może być niższa nawet o kilkaset złotych.