Adwokaci skazanych w sprawie FOZZ zapowiadają, że od wyroku Sadu Najwyższego odwołają się do trybunału w Strasburgu. SN oddalił dziś kasację obrońców Żemka, Chim, Przywieczerskiego i Olawy.

REKLAMA

Oczywiście szanuję wyrok Sądu Najwyższego, natomiast będę pisał skargę do Strasburga - zapowiada mecenas Kruszyński.

Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony, a uwzględnił kasację prokuratury w sprawie tej największej afery III RP. Prokurator Generalny chciał, by sąd niższej instancji powrócił do osądzenia zarzutów uznanych za przedawnione. Obrońcy skazanych domagali się uchylenia wyroków, wnosząc albo o umorzenie sprawy z powodu przedawnienia, albo o ponowny proces.

Sąd Najwyższy uznał, że nie można stwierdzić stronniczości sędziego Andrzeja Kryże, który osądził sprawę FOZZ. Oddalone przez SN kasacje obrońców powoływały się na to, że Kryże w sposób nieobiektywny został wyznaczony do tej sprawy i wykazał się w niej stronniczością.

W 2006 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził wyroki skazanym w 2005 r. przez Sąd Okręgowy. Karę dla byłego dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka zmniejszono z 9 do 8 lat więzienia, dla jego zastępczyni Janiny Chim - z 6 do 5 lat, dla ukrywającego się byłego szefa Universalu Dariusza Przywieczerskiego - z 3,5 do 2,5 roku.

Obie instancje uznały ich za winnych spowodowania w latach 1989-1999 co najmniej 134 mln zł strat. Uznano, że pieniądze przeznaczone dla FOZZ, którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie, zostały przywłaszczone lub rozdysponowane niezgodnie z prawem.

Aferę wykryła 16 lat temu Najwyższa Izba Kontroli. Na aferze Skarb Państwa stracił ponad 350 milionów złotych. Główni oskarżeni do końca utrzymywali, że są niewinni.