"Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia w sprawie nowelizacji ustawy o TK będzie drukowany" - zapewniła rzeczniczka rządu Elżbieta Witek. Stwierdziła, że "od samego rana w mediach publikowane są kłamstwa polegające na tym, jakoby KPRM nie chciała drukować wyroku TK". Potwierdziła jednocześnie, że minister Beata Kępa skierowała pismo do prezes Trybunału Konstytucyjnego. "Do wyznaczenia składu orzekającego 3 grudnia, Trybunał zastosował pozaustawowe kryterium, oznacza to naruszenie konstytucji, a skutkiem, w mojej ocenie, jest nieważność wyroku" - czytamy w piśmie Kempy skierowanym do prezesa TK. Witek jednak zaznaczyła: "Wyrażam ubolewanie, że prezes TK, do którego kieruje się urzędowe pismo z prośbą o wyjaśnienie, zamiast skierować je do nas, rozmawia poprzez media i wywołuje kłamliwy szum medialny". Wcześniej Andrzej Rzepliński w odpowiedzi na pismo Beaty Kempy napisał, że "ogłaszanie wyroków TK jest obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie". Tymczasem Tomasz Siemoniak zapowiedział, że Platforma Obywatelska złoży jeszcze dziś doniesienie do prokuratury o "popełnieniu przestępstwa urzędniczego przez szefową KPRM Beatę Kempę". "PiS idzie na wojnę z państwem prawa" - ocenił. Z kolei Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdza już, czy doszło do popełnienia przestępstwa przez nieopublikowanie wyroku z 3 grudnia - dowiedzieli się reporterzy RMF RM.
Rzeczniczka rządu oświadczyła, że nieprawdą są twierdzenia, że KPRM "skasowała" wyrok TK dot. konstytucyjności ustawy o Trybunale autorstwa PO-PSL. Wyrok będzie drukowany - zapewniła rzeczniczka rządu na piątkowym briefingu. Jesteśmy w szóstym dniu roboczym i nie rozumiemy, skąd wzięło się to zamieszanie. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego niezwłocznie drukowanie to 14 dni - podkreśliła Witek. Jak dodała "poprzednia ekipa drukowała (orzeczenia TK) średnio od 4 do 9 dni".
Rzeczniczka rządu stwierdziła, że "od samego rana w mediach publikowane są kłamstwa polegające na tym, jakoby KPRM nie chciała drukować wyroku TK". Oświadczyła, że nieprawdą są twierdzenia, że KPRM "skasowała" wyrok TK.
Minister Beata Kempa skierowała pismo do prezes Trybunału Konstytucyjnego. Wyrażam ubolewanie, że prezes TK, do którego kieruje się urzędowe pismo z prośbą o wyjaśnienie, zamiast skierować je do nas, rozmawia poprzez media i wywołuje kłamliwy szum medialny - powiedziała Witek.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa powiedziała, że nie otrzymała wyjaśnień od przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego, dlaczego skład orzekający Trybunału został zmniejszony i "czy w związku z tym nie zachodzi przesłanka do stwierdzenia nieważności orzeczenia". Dziękując prezesowi Trybunału, Kempa mówiła, że jego odpowiedź nie rozwiała wątpliwości co do ważności orzeczenia TK i składu orzekającego.
Szefowa KPRM napisała w piśmie skierowanym do prezesa TK, że zgodnie z ustawą o TK, Trybunał orzeka w pełnym składzie w sprawach "o szczególnej zawiłości lub doniosłości" i "za taką sprawę został uznany wniosek grupy posłów dotyczący zgodności z konstytucją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym".
Kempa zaznaczyła, że w przedstawionym przez prezesa TK uzasadnieniu zarządzenia z 18 listopada o wyznaczeniu rozprawy, którego składu orzekającego był on przewodniczącym, napisano, że "z tymi unormowaniami ustawowymi wiążą się doniosłe zagadnienia ustrojowe".
Następnie - podkreśliła szefowa KPRM - "ze względu na wcześniejszą aktywność legislacyjną w sprawie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, trzech sędziów zostało wyłączonych z udziału w rozpoznawaniu sprawy, liczba sędziów zdolnych do orzekania spadła poniżej ustawowego minimum przewidzianego dla pełnego składu tj. 9 sędziów. Wówczas Trybunał podjął decyzję o zakwalifikowaniu sprawy do orzekania w składzie 5 sędziów".
Tego rodzaju przesłanka zmiany składu orzekającego nie jest znana w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym. Jak wskazano powyżej pełny katalog przesłanek upoważniających Trybunał do orzekania w pełnym składzie określa art. 44 ust. 1 pkt 1 przedmiotowej ustawy. Wskazana przez Pana, jako przewodniczącego składy orzekającego w zarządzeniu z 18 listopada 2015 r. przesłanka +o szczególnej zawiłości lub doniosłości sprawy nie odpadła - czytamy w piśmie.
Należy stwierdzić, że do wyznaczenia składu orzekającego w przedmiotowej sprawie Trybunał zastosował pozaustawowe kryterium. Oznacza to, że Trybunał naruszył art.7 Konstytucji RP. Skutkiem tego działania jest, w mojej ocenie, nieważność wyroku, bowiem zgodnie z art. 379 pkt. 4 kpc, w związku z art. 74 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nieważność postępowania z mocy prawa zachodzi jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa - podkreśla Kempa.
Szefowa KPRM napisała, że są poważne wątpliwości co do możliwości publikacji wyroku z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw. Przedstawiając powyższe, uprzejmie proszę o zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie. Jednocześnie informuję, że do tego czasu wstrzymuję publikację wyroku -podkreśliła Kempa.
TUTAJ ZNAJDZIECIE CAŁĄ TREŚĆ PISMA SZEFOWEJ KPRM BEATY KEMPY
W sprawie pisma Beaty Kempy stanowisko wydał prezes TK Andrzej Rzepliński. W liście do premier Beaty Szydło napisał: Ogłaszanie wyroków TK jest obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie. I dodał: Ponawiam zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu wyroku TK z 3 grudnia. (...) Konstytucja nie przewiduje w tym zakresie żadnego wyjątku - zaznaczył.
ZOBACZ ODPOWIEDŹ PREZESA TK NA PISMO BEATY KEMPY
Zawiadomienie ws. nieopublikowania wyroku dot. konstytucyjności ustawy o Trybunale autorstwa PO-PSL wpłynęło już od osoby prywatnej do Prokuratury Okręgowej w Warszawie 8 grudnia. Trwa postępowanie sprawdzające. W związku z tą sprawą prokuratorzy zapoznali się już z dzisiejszym pismem Beaty Kempy.
Prokuratura zwróciła się też w tej sprawie do Rządowego Centrum Legislacji - poinformowała warszawska prokuratura okręgowa.
W związku z wstrzymaniem publikacji wyroku, Tomasz Siemoniak zapowiedział: Platforma Obywatelska złoży w piątek doniesienie do prokuratury o popełnienie przestępstwa urzędniczego. Decyzję Kempy nazwał "skandaliczną". To pokazuje, że PiS idzie na wojnę z państwem prawa, wymaga to zdecydowanej reakcji - podkreślił polityk PO.
Jak dodał, nie może być tak, że "urzędnik dokonuje oceny, czy publikować orzeczenie TK, czy ono mu się podoba czy nie". To jest absolutny skandal - podkreślił.
To jest zupełny szok. To oznacza, że Rada Ministrów może publikować te decyzje, które jej się podobają, a te, które się jej nie podobają - nie - stwierdził komentując sytuację z wyrokiem z 3 grudnia lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Dodał, że idąc tym tokiem myślenia PiS mogłoby odmawiać publikacji innych wyroków niekorzystnych dla tej partii.
Zdaniem Petru PiS chce "uratować Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu", bo prezydent będzie mógł twierdzić, że nie "słyszał o wyroku".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jak podkreśla nasz reporter Tomasz Skory, skutki prawne działania Beaty Kempy są szczególnie bardzo istotne dla prezydenta - ponieważ wyrok, który nakazywał Andrzejowi Dudzie przyjęcie ślubowania od trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm nie został opublikowany, to nie wchodzi w życie. Prezydenta nie można więc postawić przed Trybunałem Stanu za jego niewykonanie.
Jak zostało wspomniane, opozycja kieruje do prokuratury wniosek w sprawie przestępstwa urzędniczego - niedopełnienia obowiązku publikacji. Problem jednak w tym, że zarówno Beata Kempa, jak i odpowiedzialna za to premier Beata Szydło chronione są immunitetami, a trudno sobie wyobrazić, że Sejm im je w tej sprawie uchyli - komentuje nasz reporter Tomasz Skory. To samo dotyczy też uznania ewentualnych wniosków o postawienie przed Trybunałem Stanu. Innymi słowy - działanie Beaty Kempy uwalnia od ewentualnej odpowiedzialności Prezydenta Dudę, wcale przy tym nie zagrażając bezpieczeństwu rządu.
Zgodnie z art. 44 ustawy o TK, Trybunał orzeka w pełnym składzie (czyli co najmniej 9-osobowym) w sprawach: zgodności ustaw przed ich podpisaniem i umów międzynarodowych przed ich ratyfikacją z konstytucją; stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta RP oraz powierzenia marszałkowi Sejmu tymczasowego wykonywania obowiązków prezydenta RP; zgodności z konstytucją celów lub działalności partii politycznych; sporów kompetencyjnych między centralnymi konstytucyjnymi organami państwa; w których skład orzekający Trybunału zamierza odstąpić od poglądu prawnego wyrażonego w orzeczeniu wydanym w pełnym składzie; o szczególnej zawiłości lub doniosłości.
Według ustawy, o uznaniu sprawy za "szczególnie zawiłą albo o szczególnej doniosłości" rozstrzyga prezes Trybunału z własnej inicjatywy lub na wniosek składu orzekającego, przy czym do spraw o szczególnej doniosłości należą zwłaszcza takie, w których rozstrzygnięcie może wiązać się z nakładami finansowymi nieprzewidzianymi w ustawie budżetowej.
3 grudnia TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o TK z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru 8 października przez Sejm poprzedniej kadencji 2 nowych "grudniowych" sędziów. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy ws. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP - rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
Posłowie PO i część prawników mówili po tym wyroku, że prezydent musi zaprzysiąc trzech wybranych w październiku sędziów. Prezes Rzepliński zapowiedział zaś, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych 2 grudnia pięciu sędziów - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia 3 sędziów wybranych w październiku.
Zanim 3 grudnia pięcioosobowy skład TK wydał wyrok co do ustawy o TK, oddalił wniosek Sejmu o odroczenie rozprawy. Przedstawiciel Sejmu poseł Marek Ast (PiS) uzasadniał taki pisemny wniosek Sejmu argumentem, że wobec wyboru 2 grudnia przez Sejm 5 nowych sędziów, TK może uzupełnić skład, by - jak wcześniej w sprawach ustrojowych - tak i tu Trybunał rozstrzygał w składzie pełnym (to minimum dziewięciu sędziów).
TK oddalił wtedy wniosek Sejmu. Nie powstały nowe okoliczności, by uznać, że zaistniała przesłanka, by nie orzekać w składzie pięcioosobowym -powiedziała przewodnicząca składu sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. Brak podstaw do stwierdzenia, by uznać, że konieczny jest skład inny niż pięcioosobowy - dodała. Wyraziła też przekonanie, że wszystkim uczestnikom postępowania przyświecają te same wartości. Podkreśliła, że sprawę należy bezzwłocznie rozpoznać. Dodała, że taka sama jest moc wyroku składu pięcioosobowego, jak i pełnego.
Kilka dni wcześniej prezes Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i sędzia Piotr Tuleja - którzy brali udział w pracach nad tą ustawą o TK - zostali na swój wniosek wyłączeni ze sprawy przez TK (wnosił o to wcześniej także marszałek Sejmu Marek Kuchciński).
(mal)