To w tutejszej II Mazowieckiej Brygadzie Saperów służyli trzej żołnierze, którzy zginęli wczoraj w Afganistanie w eksplozji miny-pułapki. Czwarty wojskowy, który brał udział w patrolu został ciężko ranny. Afgańska tragedia jest od rana na ustach mieszkańców Kazunia.
Wielu mieszkańców Kazunia znało poległych żołnierzy, bo życie ludzi tego miasteczka jest bardzo związane z jednostką. Wiele osób pracuje dla wojska, poza tym żołnierze są stale obecni w tej okolicy. Ludzie nie kryją żalu i poruszenia, bo jak mówią, żołnierze są dumą ich miasta. Przy pamiątkowej tablicy z dziesiątkami nazwiskami poległych saperów leży wiązanka. Mieszkańcy Kazunia pamiętają o tych, którzy odeszli na wieczną wartę, także o tych polskich żołnierzach, którzy zginęli wczoraj w Afganistanie.
Do wypadku doszło w środę, 20 km na południowy wschód od bazy w Ghazni. Żołnierze wykonywali zadanie bojowe na drodze do bazy Szarana, gdy ich pojazd najechał na ładunek wybuchowy niewiadomego pochodzenia. Trzech zginęło na miejscu, czwarty żołnierz w stanie cięzkim trafił do szpitala w bazie Bagram, gdzie przeszedł operację. Lekarze oceniają, że jego stan jest lepszy niż w dniu wypadku. W eksplozji zginęli: 28-letni st.kpr. Waldemar Sujdak, 27- letni st.szer. Paweł Szwed i 25-letni st.szer. Paweł Brodzikowski.