Powódź w Jeleniej Górze na tapecie prokuratury – śledczy sprawdzają, czy władze miasta i sztab kryzysowy zrobiły wszystko, co powinny w obliczu nadchodzącej wielkiej wody. Rzeka Kamienna zalała dzielnicę Cieplice; w jednym z domów utonęła 82-letnia kobieta.
Śledztwo nie ruszyłoby, gdyby nie sami mieszkańcy Cieplic – prokuratura zajęła się sprawą dopiero po złożonym przez nich doniesieniu. Pod dokumentem podpisały się 44 osoby – wszystkie zgodnie twierdzą, że władze miasta nie ostrzegły mieszkańców przed niebezpieczeństwem i nie zabezpieczyły terenów położonych najbliżej rzeki. Według świadków rozwiązaniem mogła być ściana worków z piaskiem, wysoka na zaledwie pół metra.
Gdyby ustawiono taką zaporę, być może udałoby się uratować 82-letnią staruszkę. Kobieta utopiła się, gdy w jej mieszkaniu woda sięgała 47 centymetrów.
Prokuratura będzie sprawdzać, czy zachowanie prezydenta miasta i członków sztabu kryzysowego przyczyniło się do katastrofy w Jeleniej Górze. Jeśli teza ta znajdzie potwierdzenie w dowodach, urzędnicy mogą usłyszeć zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.