Śląska policja zatrzymała byłego wiceszefa jednego z wydziałów Urzędu Marszałkowskiego. W zamian za wydanie odpowiedniego zezwolenia, jedna z firm odpowiednio mu się zrewanżowała. Łapówką był remont prywatnego domu urzędnika. Sąd w Gliwicach aresztował go na trzy miesiące.

REKLAMA

Jedna z firm starała się o zezwolenie na utylizację i składowanie odpadów. Wiceszef wydziału ochrony środowiska zgodził się je wydać, ale pod warunkiem, że firma wyremontuje mu dom.

Zaskoczonego mężczyznę zatrzymano w Urzędzie Marszałkowskim. Zaskoczeni, ale z innego powodu byli także policjanci. Okazało się, że sumienny urzędnik skrupulatnie składał wszystkie dokumenty związane z przebiegiem remontu. Policjanci zabezpieczyli faktury, które wskazywały, że zainteresowana firma sfinansowała prace remontowe w domu urzędnika, wartości 160 tys. zł.

Śledztwo trwa dalej, ponieważ trzeba sprawdzić, czy przy wydawaniu innych zezwoleń aresztowany urzędnik postępował podobnie.