Ci klienci biura podróży Sky Club, którzy po powrocie do kraju złożyli wnioski o zwrot pieniędzy, muszą uzbroić się w cierpliwość. Zarząd firmy zwleka z dostarczeniem do mazowieckiego urzędu marszałkowskiego wszystkich potrzebnych danych. Warszawscy urzędnicy nie są więc w stanie policzyć, ilu wniosków jeszcze brakuje i ile zapłaciły operatorowi poszczególne osoby.
Wnioski o odszkodowania złożyło już blisko 4,5 tys. osób oszukanych przez biuro podróży Sky Club. Łączna wartość ich roszczeń przekroczyła już 30 mln złotych. Oznacza to, że Sky Club, którego gwarancje ubezpieczeniowe wynoszą ok. 20 mln złotych, będzie musiał ściągnąć pozostałą kwotę od swoich wierzycieli. Nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób te pieniądze miałyby trafić do klientów.
Sky Club, który organizował wycieczki pod marką własną oraz Triady, wniosek o upadłość złożył 4 lipca. Kilka dni później marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez firmę. Według marszałka jej przedstawiciele mieli przyjmować od klientów pieniądze, choć znali sytuację finansową spółki i wiedzieli, że nie będą w stanie wywiązać się z zaciągniętych zobowiązań.
Po ogłoszeniu upadłości przez Sky Club Krajowy Rejestr Dłużników uprzedzał, że nie będzie to ostatnie bankructwo w branży turystycznej w tym roku. Informował także, że według danych rejestru, blisko jedna piąta wszystkich działających w Polsce biur podróży jest zadłużona.
Niedługo po opublikowaniu tych informacji sprzedaż wycieczek wstrzymało biuro Africano Travel. Wszystkie zaplanowane przez touroperatora wyloty odwołano.
Z kolei w ubiegłym tygodniu urząd marszałkowski sprowadził do Polski z Egiptu ponad 400 turystów Alba Tour. Działalność tego biura sprawdza policja.