„Pełnych przeprosin" od włoskiego premiera Silvio Berlusconiego domaga się kanclerz Niemiec Gerhard Schröder. Szef włoskiego rządu porównał pośrednio wczoraj jednego z niemieckich posłów do Parlamentu Europejskiego do kapo w obozie koncentracyjnym.
Berlusconi, rozjuszony ostrą krytyką lewicowych posłów do Parlamentu Europejskiego, odpowiedział jednemu z nich - deputowanemu niemieckiej SPD - że zaproponuje go do roli kapo w filmie o obozach koncentracyjnych.
Panie Schulz, pewien producent we Włoszech robi właśnie film o nazistowskich obozach koncentracyjnych. Zaproponuję mu pana do roli kapo w tym filmie. Będzie pan idealny do tej roli - powiedział Berlusconi.
Wywołało to gwałtowne protesty w sali plenarnej unijnego parlamentu w Strasburgu, gdzie szef centroprawicowego rządu Włoch przedstawiał priorytety rozpoczętego wczoraj półrocznego przewodnictwa swego kraju w Unii Europejskiej.
Martin Schulz ostro wcześniej krytykował premiera Włoch. Twierdził, że Berlusconi nosi w sobie "wirusa konfliktu interesów" , którym może zarazić Europę. Co zresztą i tak było łagodnym sformułowaniem. Europejscy Zieloni trzymali na przykład transparent z napisem "Precz z Ojcami Chrzestnymi".
Być może Berlusconi i Schröder wyjaśnią sobie wszystko w rozmowie telefonicznej, zaplanowanej na dzisiejsze popołudnie... Jak we Włoszech komentuje się dziś to, co stało się na forum Parlamentu Europejskiego, o tym w relacji korespondentki RMF, Aleksandry Bajki:
12:35