Arachnofobią Silvio Berlusconiego - czyli lękiem przed pająkami - tłumaczą komentatorzy pośpiech, z jakim przyjmowana była we włoskim parlamencie ustawa, zabraniająca wwożenia do tego kraju ośmionogich pajęczaków. Sprawa okazała się pilniejsza od problemów dotyczących włoskiej polityki czy nielegalnych imigrantów.
Skorpiony, tarantule i pająki od wczoraj nie mogą być wwożone na terytorium Włoch, a to za sprawą dekretu, uchwalonego przez włoski parlament. Złośliwi twierdzą, że to kolejna ustawa „zrobiona” pod premiera i dziwią się, jak pilnie zajęto się tym problemem.
Ustawa została uchwalona w formie dekretu, czyli metodą stosowaną zwykle w sprawach wielkiej wagi, i to w momencie, kiedy włoski rząd ma znacznie poważniejsze problemy – stoi na czele Unii Europejskiej i nie może sobie poradzić z wieloma kwestiami polityki wewnętrznej.
Premier Berlusconi uważa się za przyjaciele zwierząt, ale chyba nie tych ośmionogich. Gdy kilka miesięcy temu na mediolańskim lotnisku zatrzymano transport pajęczaków, przeznaczony do laboratorium, znajdującego się niedaleko jego willi, nie krył obaw. Teraz naciskał, by zakaz wwożenia tego typu zwierzaków wprowadzić jak najszybciej.
19:30