​Żeby decydować o przyszłości Europy, potrzebna jest godna reprezentacja Polski w Unii Europejskiej, w Parlamencie Europejskim - powiedział lider PO Grzegorz Schetyna podczas podpisania z byłymi premierami i ministrami, wspólnej deklaracji w sprawie wyborów do PE.

REKLAMA

#KoalicjaEuropejska dla PolskiPodajcie dalej pic.twitter.com/XIfB0EfA9l

PO_Dolny_Slask1 lutego 2019

W piątkowej konferencji uczestniczyli byli premierzy i byli ministrowie, w tym: Kazimierz Marcinkiewicz, Radosław Sikorski, Leszek Miller, Ewa Kopacz, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka, Jerzy Buzek, którzy podpisali deklarację na rzecz "koalicji europejskiej dla Polski".

Deklaracja zawiera apel o stworzenie szerokiej listy w wyborach do PE. Jesteśmy tutaj dzisiaj i podpisujemy deklarację, apel do wszystkich - do partii politycznych, środowisk, samorządów, organizacji pozarządowych, Polek i Polaków, mówiąc o tym, jak ważny jest ten rok, jak ważne są wybory europejskie - mówił Schetyna.

Chcemy tą deklaracją, aktywnością, pokazaniem, że możemy i powinniśmy być razem, pokazać, że Polska musi wrócić do głównego miejsca przy europejskim stole, chcemy mieć wpływ na europejską politykę zagraniczną, chcemy decydować o przyszłości Europy, a żeby tak się stało potrzebna jest dobra, godna reprezentacja Polski w UE, w PE - o tym będziemy mówić w kampanii wyborczej, taką reprezentację będziemy budować - oświadczył lider PO.

Wybory do PE przypadają w chwili kluczowej dla losów Polski. Wzywamy odpowiedzialne siły i środowiska polityczne, samorządowe i obywatelskie do wystawienia jednej, szerokiej listy, której celem byłaby odbudowa mocnej pozycji Polski w UE. Apelujemy o powstanie koalicji europejskiej, która uniemożliwi wyprowadzenie Polski z UE. Tego wymaga polska racja stanu - głosi apel odczytany przez Schetynę.

Przypomniano w nim, że po 1989 roku, Polska weszła nie tylko do UE, ale również stała się członkiem NATO. W tym czasie - jak napisano - nasz kraj miał wpływ na "kluczowe decyzje o losach regionu i kontynentu".

Obecnie - jak oceniono - pozycja polskiego rządu osłabła, a "wysiłek narodowy" podjęty po upadku komunizmu "jest marnotrawiony".

W deklaracji zapisano ponadto, że przez Polskę i Europę "idzie fala polityki podziałów i nienawiści wspierana przez propagandę kłamstw" oraz, że "zdecydowana większość Polaków chce członkostwa w solidarnej UE, bo to daje bezpieczeństwo i rozwój".

Celem jest Polska w gronie liderów odnowionej, silnej Europy - głosi deklaracja.

Apel Buzka i Millera

Buzek powiedział, że Polska, wchodząc do Unii Europejskiej, "wniosła ze sobą potężne, wartościowe wiano w postaci środowiska i wartości Solidarności". To dało nam siłę w Unii Europejskiej - podkreślił.

Apelujemy do wszystkich środowisk o aktywność, o sprawność działania na rzecz silnej Polski w Europie - powiedział były premier. Poczujmy wspólnie i w treści naszej pracy oddajmy siłę takich prostych słów: nasza Polska i nasza Europa - zaapelował Jerzy Buzek.

Leszek Miller zaznaczył, że obecnie w Polsce "nie brakuje kłopotów i problemów". Odpowiedzią na nie muszą być błękit i złote gwiazdy Unii Europejskiej, a nie wizja Polski zaściankowej, nietolerancyjnej - podkreślił.

Jak przypomniał, w 2004 roku miał zaszczyt w imieniu Polski podpisać traktat akcesyjny do UE, a "cztery lata później inni polscy politycy, pan premier Tusk i pan minister spraw zagranicznych Sikorski podpisali reformujący Unię Traktat z Lizbony".

Pokazuje to, że zarówno jeśli chodzi o starania wejścia Polski do UE, jak i walki o najlepsze miejsce w europejskiej rodzinie wiele polskich sił politycznych ma swój wkład i było jednomyślnych - powiedział były premier podkreślając, że "tę sztafetę trzeba kontynuować". Dlatego dzisiaj zwracamy się z apelem do wszystkich sił politycznych, które chciałyby w tej sztafecie uczestniczyć; które chciałaby działać na rzecz integracji europejskiej i właściwej roli Polski w tej - dodał.

Miller stwierdził, że "nam dzisiaj brakuje bardziej Stasziców niż Rejtanów". Liczymy na to, że w czasie wyborów do PE ten nurt pragmatyczny i konstruktywny przeważy nad tymi wszystkimi tęsknotami, aby Polskę zawrócić z drogi ku naszej pomyślności - dodał.

Sikorski: Stawka wyborów do PE będzie wysoka

Radosław Sikorski ocenił, że stawka nadchodzących wyborów do PE będzie wysoka, m.in. dlatego, że zdecydują one - jego zdaniem - o przyszłości Polski w Europie i o przyszłości samej Unii.

Zdecyduję one (wybory do PE - PAP) o tym, czy Polska trafi do grupy decyzyjnej w UE i czy Unia przetrwa i będzie się rozwijać, dlatego potrzebna jest Koalicja Europejska, tak, aby tym razem ani jeden głos za Polską demokratyczną i europejską się nie zmarnował - mówił były szef MSZ.

Z kolei była premier, posłanka PO Ewa Kopacz przekonywała, że należy wystawić w wyborach do PE "bardzo mocną reprezentację". Chcemy odbudować nasz autorytet, który w ostatnich czasach był zdecydowanie osłabiany przez rządzących, chcemy odbudować autorytet i - reprezentacją, która w nadchodzących wyborach zostanie tam (do europarlamentu) skierowana - pokazywać Polskę jako kraj, w którym zagościła demokracja i przestrzeganie praw człowieka, a nie kraj autorytarny, z ciemnymi sprawami na szczytach władzy - powiedziała Kopacz.

Belka: Chodzi o to, byśmy mieli w PE ludzi kompetentnych

Zbliżające się wybory do PE są ważne i dla Polski i dla Europy. Z naszego punktu widzenia chodzi o to, abyśmy mieli tam przedstawicieli kompetentnych, konsekwentnie proeuropejskich i zdolnych do rozmowy, także do sporu ze wszystkimi siłami politycznymi w krajach Unii - powiedział Marek Belka.

Podkreślił, że nowo wybrany europarlament "będzie podejmował ostateczne decyzje dotyczące tak ważnego dla nas budżetu europejskiego". Chodzi więc o to, abyśmy mieli tam ludzi kompetentnych, a nie zmarginalizowanych i sami siebie na ten margines skazujących - dodał Belka.

Marcinkiewicz przekonywał, że "tylko zjednoczona opozycja, tylko siły i środowiska demokratyczne, od lewa do centroprawicy, działające razem, solidarnie, są w stanie wygrać w Polsce wybory z obecną władzą". Możemy raz jeszcze, solidarni, zjednoczeni, pokazać Europie, że tak pracując, możemy wygrywać i utrzymać siły demokracji, rozwoju, nowoczesności w Europie - ocenił. To jest bardzo ważne dla Polski, ale to jest także bardzo ważne dla Europy - oświadczył były premier.

Schetyna: Apel skierowany do wszystkich partii

Jak podkreślił Schetyna w rozmowie z dziennikarzami, apel o utworzenie Koalicji Europejskiej jest skierowany do wszystkich partii politycznych, które zgadzają się co do znaczenia polskiej obecności w Europie, a także do samorządowców i środowisk pozarządowych.

Zdaniem Schetyny partie polityczne nie powinny jednak być "w pierwszej linii" w tworzonym projekcie. One powinny organizować, pomagać, koordynować; tak widzę też rolę PO - powiedział, stwierdzając, że sam wystąpił na piątkowej konferencji jako b. minister spraw zagranicznych.

Lider PO był pytany, czy piątkowa inicjatywa ma służyć przyspieszeniu rozmów o koalicji wyborczej do PE i zdyscyplinowaniu partnerów.

Ma pokazać kierunek, ludzi doświadczonych, którzy mają ogromny wkład w polską politykę zagraniczną, w obecność Polski w Europie, pokazać, że jesteśmy w stanie zbudować coś na kształt osi zjednoczonej opozycji - i teraz wszyscy powinni się przyłączyć, zacząć rozmawiać o tym - przekonywał w odpowiedzi.

Wierzę, że zdominuje nas takie przekonanie, że musimy zrobić to wspólnie i że Polacy tego oczekują, że ten krok musi być wspólny, bo 4 miesiące po wyborach do PE będą wybory parlamentarne, a tam już nie ma wyjścia, tam naprawdę wszyscy musimy być razem; uważam, że to będzie taki sprawdzian dojrzałości, przytomności i dobrych pomysłów - dodał polityk.

Dopytywany o proponowaną formułę komitetu wyborczego do europarlamentu, odpowiedział, że chce startu pod szyldem Koalicji Europejskiej, ale nazwa komitetu powinna też zawierać nazwy ugrupowań, które wejdą w jego skład.

Mówił też, że - jego zdaniem - listy wyborcze porozumienia nie powinny być podzielone między poszczególne partie. Parytety to jest dobry pomysł na to, żeby to się nie udało. Uważam, że też musimy się wszyscy wycofać - powiedział Schetyna.