Bardzo chętnie wystąpię przed komisją weryfikacyjną , żeby udowodnić, że pan Nowaczyk kłamie - mówi oskarżany wczoraj o kupno mieszkania w reprywatyzowanej kamienicy profesor Zdzisław Krasnodębski. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego rozważa też wystąpienie do sądu w sprawie fałszywych zeznań, składanych Roberta Nowaczyka.
Krasnodębski wyjaśnia, że w 2016 roku rzeczywiście poszukiwał przez pośredników nieruchomości mieszkania w Warszawie, jednak pod warunkiem, że będą wolne od wszelkich zastrzeżeń reprywatyzacyjnych
Wśród wielu innych zaproponowano mu do obejrzenia mieszkanie na ulicy Mierosławskiego.
Mój pośrednik sprawdzał to mieszkanie, rzeczywiście byłem nim zainteresowany. W pewnym momencie okazało się, że za tym stoi mecenas Nowaczyk. W tym momencie, kiedy się dowiedziałem, że to jest mecenas Nowaczyk, to natychmiast zerwałem rozmowy. Powiedziałem pośrednikowi, że nie interesuję się tym mieszkaniem - powiedział Krasnodębski w rozmowie z RMF FM.
Do konfrontacji miało dojść 22 grudnia 2016, już po podpisaniu umowy przedwstępnej, kiedy okazało się , że sprzedającego reprezentuje właśnie Robert Nowaczyk.
Na dowód swoich słów profesor pokazał maila, jakiego nazajutrz wysłał do niego pośrednik, przepraszający za kłopotliwą sytuację.
Autor: Tomasz Skory
Opracowanie: Adam Zygiel