Nasza droga przez kryzys jest skuteczniejsza od tej, którą wybrały inne kraje - mówił w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że sytuacja Polski na tle innych krajów jest "imponująca". Tak odpowiada na zarzuty, które prezydent postawił podczas orędzia wygłoszonego przed południem w Sejmie. Lech Kaczyński skrytykował dotychczasową strategię gabinetu Tuska w obliczu światowego kryzysu.

REKLAMA

Nasza strategia jest oparta na spokojnym podejściu do wielkich problemów i wielkich wyzwań, które stoją przed naszym krajem. Jest to inna droga od tej, którą wybrało wiele innych krajów - mówił Rostowski.

Głos w tej sprawie zabrał także premier. Donald Tusk zapewnił, że Polska może poradzić sobie z kryzysem lepiej niż inne kraje. Premier zapewnia: Mam nadzieję, że Polska wyjdzie z kryzysu wzmocniona.

Szklanka do połowy... Tuska

Szklanka, która jest do połowy napełniona w Polsce musi być zawsze do połowy pusta. Nie - mówił premier. Jeśli mamy kryzys to powinniśmy zwracać uwagę na, to że u nas nie jest najgorzej. Inni mają gorzej. Premier chwalił się ustabilizowaniem złotówki, walką o polepszenie bytu bezrobotnych (słynne dopłaty do kredytów hipotecznych). Zaczął zaś od wygłoszenia oświadczenia, iż wierzy w dobre intencje prezydenta, bo rząd nic nie ukrywa. Wszystkie dane są jawne i dostępne w Internecie. Odpowiedzi na pytanie, jaki będzie deficyt i jaka nowelizacja budżetu, na razie jednak nie poznaliśmy.

Jaka jest naprawdę sytuacja gospodarcza w Polsce? To główne pytanie prezydenta skierowane do ekipy rządowej. Lech Kaczyński w swoim orędziu wypunktował kilka błędów rządu. Brak informacji na temat prawdziwego stanu finansów państwa i brak odpowiedzi na podstawowe pytania, choćby takie, jak rząd zamierza nowelizować budżet i ja zamierza zrobić to bez współpracy z opozycją i prezydentem.

W ocenie Kaczyńskiego, im później nastąpi nowelizacja ustawy budżetowej, "tym większe będą dodatkowe, niepotrzebne konsekwencje dla obywateli, samorządów i przedsiębiorstw". Czy prace nad nowelizacją budżetu zostały rozpoczęte? Ani mnie, ani opinii publicznej nic o tym nie wiadomo. Jak rząd wyobraża sobie przeprowadzenie tak skomplikowanej operacji, wymagającej namysłu, konsultacji i zgodnego współdziała wielu instytucji państwa, bez współpracy z opozycją, bez współpracy z urzędem prezydenta - pytał prezydent.

Potrzebna jest nowa jakość współpracy, działanie łagodzące skutki kryzysu, chroniące grupy, które znajdą się w najtrudniejszej sytuacji, działania dobrze przygotowane, ale i przejrzyście, jasno przedstawione opinii publicznej - uważa Lech Kaczyński. Zadeklarował "gotowość współdziałania w tworzeniu dobrego całościowego planu antykryzysowego". Nie był jednak ciekawy, co rząd ma do powiedzenia na ten temat i opuścił Sejm.

PO: Prezydent włączył się w kampanię wyborczą. PiS: To nieprawda

Nie ma wątpliwości - prezydent włączył się w kampanię przed wyborami - mówią politycy Platformy Obywatelskiej. PiS odpowiada - to nieprawda. Jest tylko zatroskany stanem polskiej gospodarki. Prezydent zadał wiele pytań i nie czekając na odpowiedzi wyszedł z Sejmu. PO nie ma wątpliwości – w pytaniach prezydenta nie chodziło o odpowiedź. To orędzie było wyjątkowo polityczne i wpisane w kampanię wyborczą brata głowy państwa – twierdzi wicepremier Grzegorz Schetyna: Zaskakujące, że nie proponujące jakichś nowych rozwiązań – debaty, współpracy. Zupełnie inaczej widzi to poseł PiS Tadeusz Cymański: Prezydent najważniejszą rzecz uczynił. Spytał, jaka jest prawda o polskiej gospodarce i powiedział również, że ma wyciągniętą rękę. Prezydent opuścił jednak parlament i nie usłyszał tłumaczeń premiera o szklance do połowy pełnej.

Po przerwie PiS próbował nie dopuścić do debaty. Chciał, aby dopiero w przyszłym tygodniu odbyła się debata nad informacją rządu dotyczącą sytuacji gospodarczej i finansów państwa, którą w piątek w Sejmie przedstawia premier Donald Tusk. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział uzasadniając wniosek, że rząd powinien dostarczyć posłom informację na piśmie, aby mogli dobrze się przygotować do debaty. Sejm wniosek odrzucił.