Senat poparł wraz z poprawkami nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Wcześniej senackie komisje bez głosów sprzeciwu i wstrzymujących się poparły zniesienie zakazu kandydowania tzw. neo-sędziów do nowej KRS. Kluczowa dla koalicji w tej sprawie opinia rządu wsparła zrównanie praw wszystkich sędziów w wyborach do KRS, co zwiększa szanse na podpis prezydenta Andrzeja Dudy pod pierwszą z ustaw związanych z przywracaniem praworządności.
Pierwotny projekt rządowy zakładał, że neo-sędziowie nie będą mogli kandydować do nowej KRS, choć mają prawo do głosowania w nich.
Poprawkę o usunięciu z przyjętej już przez Sejm ustawy przepisu blokującego im możliwość kandydowania zgłosili wczoraj wieczorem przewodniczący senackich komisji ustawodawczej i praw człowieka - Krzysztof Kwiatkowski i Marcin Karpiński, oraz Marek Borowski. Jej uzasadnieniem były zastrzeżenia, przedstawione przez Komisję Wenecką, która wskazała, że bez systemowego uregulowania statusu sędziów, w których powołaniu uczestniczyła wadliwie sformowana w 2017 KRS wprowadzenie ograniczenia dla powołanych z jej udziałem sędziów mogłoby naruszać zasady niezawisłości sędziowskiej.
Uznając autorytet i przedstawione już po uchwaleniu ustawy przez Sejm argumenty Komisji Weneckiej senatorowie zdecydowali dziś o poparciu zniesienia ograniczeń. Takie stanowisko poparł także na porannym posiedzeniu reprezentujący rząd wiceminister Dariusz Mazur.
W efekcie Senat przyjął dziś ustawę w tak złagodzonej wersji, a Sejm, do którego trafi ona z przyjętą poprawką, prawdopodobnie także uchwali ją w takiej formie.
Opinia Komisji Weneckiej nie była jedyną przyczyną zmiany twardego stanowiska rządu wobec tzw. neo-sędziów. Kilka dni temu min. Adam Bodnar przyznał, że choć sam jest zwolennikiem wyłączenia ich z wyborów, prowadzi w tej sprawie rozmowy z prezydentem. Ich celem było uzyskanie porozumienia, pozwalającego Andrzejowi Dudzie na podpisanie uchwalonej przez parlament ustawy o odtworzeniu KRS na nowych zasadach, bez konieczności łamania swoich deklaracji o równości wszystkich sędziów.
Jednogłośnie uzyskana zgoda na ustąpienie koalicjantów w tej sprawie usuwa więc ostatnią przeszkodę na drodze do podpisu prezydenta i wejścia ustawy w życie.
Ustępstwo koalicji na etapie wyboru do KRS nie ma raczej istotnego znaczenia praktycznego dla jej składu - samo prawo kandydowania nie przesądza jeszcze o skutecznym wyborze. Tzw. neo-sędziowie stanowią dziś wciąż mniejszość w ok. 10 tys. sędziów w Polsce, a takie jest grono uprawnionych do udziału w wyborach. Najistotniejsze dla wymiaru sprawiedliwości i spełniania zobowiązań zapisanych w tzw. Kamieniach milowych jest powołanie spełniającej unijne standardy Krajowej Rady Sądownictwa.
Sposób wybrnięcia z problemów, związanych z podważaniem procedury, w której tzw. neo-sędziów powołano ma być określony w kolejnych projektach, składających się na pakiet ustaw przywracających praworządność. Te jednak dopiero się pojawią, a koalicja liczy, że podpisy pod nimi będzie składał już przyjaźniejszy dla niej prezydent.