Nieuniknione jest dopuszczenie do sprzedaży nowych roślin odpornych na zmiany klimatyczne. Tak producenci żywności komentują informacje o tym, że Polska łagodzi stanowisko w sprawie tych produktów. Chodzi o tak zwane rośliny NGT. Skrót pochodzi od Nowych Technik Genomowych. Są to na przykład pomidory odporne na patogeny czy na zmiany pogody. Część specjalistów podkreśla, że nie jest to żywność GMO, bo nie wprowadza się tam genów z innych gatunków.

REKLAMA

Ministerstwo Rolnictwa wyjaśnia na swojej stronie internetowej, że termin "nowe techniki genomowe" (ang. New Genomic Techniques), w skrócie NGT, opisuje różne, nowoczesne (opracowane po 2001 roku) techniki stosowane w hodowli roślin, które umożliwiają precyzyjną zmianę materiału genetycznego. Głównym zadaniem NGT jest zmiana genomu. Tym samym tworzy się cechy, których uzyskanie metodami tradycyjnymi byłoby bardzo trudne i długotrwałe.

Są to między innymi takie pożądane cechy jak: odporność na szkodniki, choroby, niekorzystne warunki środowiskowe oraz skutki zmiany klimatu, mniejsze wymagania dotyczące stosowania nawozów i środków ochrony roślin oraz większa zawartość składników odżywczych.

Wśród roślin NGT, znalazły się m.in.: soja wysokooleinowa, pomidory odporne na patogeny, niebrązowiejące banany, pszenica o niskiej zawartości glutenu, kukurydza odporna na wirusy, ziemniaki odporne na zarazę ziemniaka, sałata o zwiększonej o około 150 proc. zawartości witaminy C.

Co czeka konsumentów?

Według producentów żywności, pojawienie się tych produktów jest nieuniknione przez duże zmiany klimatu, w tym ocieplenie, do którego trzeba się dopasować. Dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner uspokaja, że jest to na razie wstępne zielone światło.

To oznacza, że zanim my na półkach w sklepie zobaczymy produkty z nowych ziemniaków czy pomidorów, minie jeszcze co najmniej kilkanaście miesięcy. Surowce rolne to nie telewizory, gdzie wszystko jest od A do Z określone. To trzeba zbadać, trzeba określić interakcje, cechy związane z przydatnością do spożycia, to nie dzieje się w sekundę - opisuje Andrzej Gantner. Producenci podkreślają, że teraz trzeba opracować system oznakowania tych nowych produktów, by klienci wiedzieli i nie mieli wątpliwości, co kupują.

Gdy bierzemy pod uwagę szybko zmieniające się warunki produkcji rolnej, w tym nowe owady, nowe pasożyty, pogarszającą się dostępność wody, prace nad nowymi albo ulepszonymi gatunkami roślin w ramach tej samej odmiany mają sens. Kluczowe jest to, w jaki sposób zostanie to wyjaśnione konsumentom. Polscy konsumenci mocno obawiają się żywności genetycznie modyfikowanej - zaznacza w rozmowie z RMF FM dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. Jeśli nie rozpoczniemy tych prac, to może okazać się że, gdy warunki zdecydowanie się pogorszą, będziemy mieli problemy. Aczkolwiek wydaje się logiczne, żeby w obecnych warunkach, przy ocieplającym się klimacie, zadbać przede wszystkim o dostęp do wody dla rolnictwa. To w praktyce retencja, by woda z deszczu zostawała, a nie odpływała do Bałtyku - dodaje Andrzej Gantner.