Scenariusz z Laeken pozostaje realistyczny - wynika z wczorajszej debaty unijnych komisarzy nad strategią rozszerzenia UE. "Scenariusz z Laeken" to w unijnym żargonie synonim europejskiego poszerzenia. Według Deutsche Bank Reasearch poszerzenie UE do połowy 2004 roku jest realne, ale sprawa rolnictwa może spowodować roczne opóźnienie.
W grudniu ubiegłego roku w Pałacu Królewskim w Laeken pod Brukselą przywódcy UE postanowili, że - przy obecnym tempie negocjacji i przygotowań - w 2004 roku do Unii może wejść 10 nowych krajów. Chodziło o Cypr, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Maltę, Słowenię, Słowację, Węgry i Polskę. Unia postawiała dwa warunki: kandydaci muszą być przygotowani do członkostwa i do końca grudnia tego roku muszą zamknąć negocjacje. Polsce wciąż pozostały w negocjacjach ze wspólnotą sprawy najważniejsze: rolnictwo i pieniądze.
Z opublikowanego wczoraj raportu Deutsche Bank Reasearch, instytutu badań gospodarczych największego niemieckiego banku, wynika, że poszerzenie UE do połowy 2004 roku jest realne, ale właśnie sprawa rolnictwa może spowodować opóźnienie tego terminu nawet o rok. Rolniczy kompromis Unii dla państw-kandydatów to początkowo 25 procent dopłat bezpośrednich. I dochodzenie do pełnej kwoty w roku 2013.
Pełna stawka, którą my wpłacamy do unijnej kasy to 2,43 mld euro. Bruksela wypłaca nam 3,3 mld, ale na wspólną politykę rolną Polska płaci 1,1 mld. UE daje tylko 630 milionów. Gdyby polski rolnik otrzymał dopłaty bezpośrednie w pełnej wysokości, jego dochody wzrosłyby do 2,5 średniej krajowej. Każdy rozsądnie myślący Polak zająłby się wtedy rolnictwem - tłumaczy Barbara Boettcher-Meier, dyrektor departamentu polityki gospodarczej i europejskiej Deutsche Bank Research.
10:30