Radio RMF ma dowody na to, że w tym roku Jan Łuczak występował podczas różnych spotkań jako doradca ministra łączności. Sam szef resortu Tomasz Szyszko twierdzi, że zwolnił swojego doradcę już w grudniu zeszłego roku. Prasa podejrzewa Łuczaka o korupcję. Podejrzenia dotyczące nieprawidłowości w Ministerstwie Łączności, w które zamieszany miał być wysoki urzędnik, stały się powodem urlopowania w ostatni piątek ministra Szyszki.

REKLAMA

Informatorzy RMF twierdzą, że w kwietniu Jan Łuczak jako doradca ministra łączności brał udział w pracach komisji przygotowującej prawo pocztowe. Informacje te potwierdziła naszemu reporterowi Alina Kępczyńska, zastępca dyrektora Poczty Polskiej: "Został mi przedstawiony jako doradca ministra” – twierdzi Kępczyńska. Minister Szyszko konsekwentnie zaprzecza: „Być może była tam jakaś sytuacja. Nie wiem, ale na pewno nie był wtedy absolutnie doradcą" – zapewnia urlopowany minister łączności. RMF dowiedziało się też nieoficjalnie, że Jan Łuczak był w marcu w Wiedniu na spotkaniu z przedstawicielami austriackiego Reiffeisen Bank, który chce kupić polski Bank Pocztowy. I tam też był przedstawiany jako doradca ministra. Szyszko znowu zaprzecza: "Nie było w składzie tej delegacji pana Łuczaka" – powiedział. Na stwierdzenie naszego reportera, że RMF posiada informacje, iż pan Łuczak jednak był obecny w Wiedniu, Szyszko odpowiedział: „Może był po stronie Reiffeisen Banku, natomiast absolutnie nie był w składzie delegacji" – podkreśla szef resortu łączności. Mimo że minister zaprzecza, Łuczak pojawiał się w wielu miejscach niedostępnych dla wszystkich i zawsze przedstawiano go tam jako doradcę ministra.

Dodajmy, że przez kilka godzin prokuratura przesłuchiwała wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli Jacka Uczkiewicza. To właśnie on - powołując się na anonimowe źródło - powiadomił prokuraturę o możliwości korupcji w Ministerstwie Łączności. Po wyjściu z prokuratury, Uczkiewicz nic nie powiedział dziennikarzom.

foto RMF

15:00