Nie ma już przeszkód, by za 3 tygodnie - 17 września - kierowcy mogli znowu redukować swoje punkty karne. Po roku wracają płatne kursy, których efektem będzie wykreślenie 6 punktów z kartoteki kierowcy. Wystarczy 8-godzinne stacjonarne szkolenie. Minister cyfryzacji podpisał już ostatni potrzebny do tego komunikat o gotowości systemów cyfrowych.

REKLAMA

O tym, ile będzie kosztował kurs redukujący 6 punktów karnych, zdecydują dyrektorzy ośrodków ruchu drogowego, bo ustawodawca nie określił żadnych ram cenowych, nawet kwoty minimalnej.

Nie powinno to być tanie i nie powinno być mniejsze niż tysiąc złotych - powiedział dziennikarzowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu wiceszef stołecznego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Tomasz Matuszewski. Na pytania naszego reportera o to, czy przed ośrodkami ruchu drogowego pojawią się po 17 września kolejki chcących zapisać się na kurs redukujący, Matuszewski odpowiada: Tego jestem pewien. Od kilku tygodni telefony się urywają.

Wiceszef stołecznego WORD-u dodaje, że wątpliwości może budzić zakres nowych kursów pozwalających na odjęcie punktów karnych. Według Matuszewskiego program szkolenia jest zbyt ogólny, dodano tylko jedno ćwiczenie praktyczne - hamowanie. Nie ma więc gwarancji, że kierowca się poprawi.

Po drugie za szybko rząd łagodzi politykę, która doprowadziła do drastycznego ograniczenia liczby wypadków i ofiar.

To wygląda jakby uczeń, który wreszcie zaczyna się poprawiać, nagle miał obniżone wymagania - argumentuje Matuszewski.

Tym bardziej, że po 17 września punkty karne znowu będą znikały z kartoteki kierowcy po roku, a nie po dwóch latach.