"Nie ma pewności jutra, nie ma pewności pracy, tego życzymy wszystkim, my czerwoni Polacy" - transparenty z takimi hasłami, huk petard, wycie syren i 13-stopniowy mróz towarzyszyły wczoraj lubelskiej manifestacji związkowców z „Solidarności” w obronie pracy i protestu przeciwko upadkowi Lubelszczyzny.

REKLAMA

Ulicami miasta przed urząd wojewódzki przeszło ponad 500 związkowców z całego regionu. Tam wykrzyczeli swoje niezadowolenie, a na budynku zawisła tabliczka: Urząd Likwidacji Lubelszczyzny. Był tam reporter RMF Cezary Potapczuk. Posłuchaj:

Przed budynkiem urzędu związkowcy gwizdali, rzucali petardy, wznosili okrzyki: "Złodzieje!", "SLD-KGB!", "Precz z komuną!". Związkowcy z Puław wystawili szubienicę, na której powiesili skórę rudego lisa. To jest los Zakładów Azotowych Puławy, po tym, co zrobił z nimi minister Kaczmarek - powiedział przedstawiciel "Solidarności" z puławskich Azotów.

Delegacja protestujących spotkała się z wojewodą lubelskim, któremu wręczyła petycję z żądaniem m.in. opracowania kompleksowego programu rozwoju Lubelszczyzny i realnego wsparcia samorządów w przeciwdziałaniu bezrobociu. Po około godzinnej manifestacji rozeszli się do domów.

foto Cezary Potapczuk RMF Lublin

06:55