Referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic jest nieważne. W głosowaniu wzięło udział za mało osób. Wojciech B. zasiada na ławie oskarżonych w procesie o korupcję, który toczy się przed starachowickim sądem.
We wczorajszym referendum ws. odwołania prezydenta Starachowic wzięło udział 10250 osób. To o 2379 głosów mniej niż wymagane minimum , aby głosowanie można było uznać za ważne. Spośród głosujących zdecydowana większość opowiedziała się za odwołaniem Wojciecha B. ze sprawowanej funkcji. Na 10145 ważnych głosów, aż 9202 osoby stwierdziły, że powinien odejść on ze stanowiska.
Prezydent Starachowic, który jest zawieszony w obowiązkach służbowych, nie otrzymał od rady miejskiej absolutorium z wykonania budżetu za 2011 rok. Wczorajsze referendum odbyło się na wniosek Rady Miasta Starachowice.
Wojciech B. zasiada na ławie oskarżonych w procesie o korupcję, który toczy się w starachowickim sądzie. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła go o to, że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję publiczną prezydenta Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli starachowickich spółek komunalnych w łącznej kwocie blisko 96 tys. złotych. Kolejny ciążący na nim zarzut dotyczy nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań.
Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 roku. Przed sądem B. przyznał się do korupcji, ale zaprzeczył jakoby nakłaniał świadka do składania fałszywych zeznań. Samorządowcowi grozi do 10 lat więzienia.