W przyszłym tygodniu Jarosław Kaczyński spotka się z byłymi wiceprezesami PiS, zawieszonymi w prawach członków partii: Ludwikiem Dornem, Kazimierzem Ujazdowskim i Pawłem Zalewskim. Jest podstawa do rozmowy - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Według Kaczyńskiego wiele zależy od postawy Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego. On sam – jak mówił – chciałby załatwić sprawę konfliktu poprzez potraktowanie tego jako przykrego incydentu.
Na sobotnim kongresie Prawa i Sprawiedliwości żadnej niespodzianki nie było. 810 delegatów zagłosowało za udzieleniem wotum zaufania Jarosławowi Kaczyńskiemu; 50 było przeciw, a 77 wstrzymało się od głosu. Szans na jakiekolwiek zaskoczenie nie było. Co więcej, wynik można było przewidzieć już kilka dni temu. Jarosław Kaczyński skutecznie dławił przez ten czas wewnątrzpartyjną opozycję. Trzech najbardziej krytykujących go byłych wiceprezesów na kongres nie zaprosił.
Zwolenników Ludwika Dorna, Pawła Zalewskiego i Kazimierza Ujazdowskiego do dyskusji dopuścił, ale ich głos w debacie był prawie niesłyszalny. Dziwnym trafem, w czasie, gdy na sali trwała dyskusja, zarządzono głosowanie nad wotum zaufania dla Jarosława Kaczyńskiego.
Zwolennicy trójki buntowników wyszli więc z kongresu niezadowoleni i poważnie osłabieni. Tak wysokie poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego oznacza, że jego pozycja w partii jest wciąż bardzo silna, a PiS – wbrew temu co głoszą Dorn, Zalewski i Ujazdowski – reformy nie potrzebuje.