"Nasz wniosek o odebranie straży miejskiej i gminnej możliwości obsługi fotoradarów mobilnych opierał się w dużej mierze na wskazaniach słuchaczy radia RMF FM" - mówi prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. W wywiadzie dla naszej stacji podkreśla, że lista stworzona przez słuchaczy RMF FM ułatwiła kontrolerom walkę z fotoradarowymi absurdami na drogach. "Zdecydowana większość absurdów, które wskazali słuchacze, potwierdziła się w praktyce" - przyznaje.
Marek Balawajder: Kilka miesięcy temu otrzymał pan od naszych dziennikarzy listę stworzoną przez słuchaczy RMF FM, listę fotoradarowych absurdów. Kontrolerzy NIK sprawdzili te miejsca i co?
Krzysztof Kwiatkowski: I chciałbym dzisiaj bardzo gorąco podziękować, bo zarówno stacja RMF FM, jak i jej radiosłuchacze wykonali kawał rzetelnej i potrzebnej pracy. My, kiedy podkreślaliśmy, żeby odebrać możliwość obsługi fotoradarów mobilnych przez straż miejską i gminną, to sugerowaliśmy to w oparciu między innymi o wskazania radiosłuchaczy. Zdecydowana większość z tych fotoradarowych absurdów, które wskazywali radiosłuchacze radia RMF FM, potwierdziła się w praktyce. Okazywało się, że te fotoradary były umiejscowione nie w miejscach niebezpiecznych czy w miejscach, gdzie dochodziło do wypadków. Były to tak zwane miejsca "mandatonośne". Przypomnę, że przepis mówi, że tylko tam można fotoradar mobilny umiejscawiać, w miejscu uzgodnionym z policją. Bez wskazania tych miejsc, które stacja nam w imieniu swoich słuchaczy przekazała, mielibyśmy daleko trudniejszą pracę i dzisiaj byśmy pewnie nie mogli się pokusić o taki wniosek.
Po sprawdzeniu wielu miejsc w Polsce możemy powiedzieć: sytuacja jest zła. Straże gminne często zajmują się wyłącznie zarabianiem pieniędzy, a nie dbaniem o bezpieczeństwo. Wychodzimy więc z daleko idącym wnioskiem, żeby fotoradary mobilne nie były obsługiwane przez straż. Wyłącznie te stacjonarne, które rzeczywiście poprawiły bezpieczeństwo na skrzyżowaniach, a nawet płynność ruchu.
Czyli pan teraz może płynnie zaapelować do instytucji państwa, że warto słuchać radia RMF FM i naszych słuchaczy.
Mogę powiedzieć, że wykonujecie kawał dobrej, potrzebnej roboty i na pewno słuchanie was umożliwia podejmowanie dobrych decyzji. I na koniec mogę powiedzieć, że jesteście stacją - i wasi słuchacze - dobrze poinformowaną. Wasze wskazania okazywały się - mówię to ze smutkiem - w zdecydowanej większości przypadków wskazaniami trafionymi.
W nawiązaniu do Waszej akcji chciałabym zgłosić fotoradar, który moim zdaniem jest typowo nastawiony na "zarabianie kasy" z mandatów. Szczecin ul. Gdańska (Basen Górniczy, wyjazd ze Szczecina od strony Centrum) pod kładką dla przechodniów, zaraz za kończącymi się barierkami zostaje ustawiony fotoradar przez Straż Miejską, który dla osób jadących prawym pasem jest w ogóle niewidoczny. Przysłowiowy "śmietnik" został ustawiony tam z pełną premedytacją zaraz po tym, lub nawet tego samego dnia, jak na krótkim odcinku drogi został postawiony znak ograniczenia do 50km/h, gdzie cały wyjazd ze Szczecina to 70km/h - pisała nasza internautka Ilona.
Słuchacze RMF FM walczą z fotoradarowym absurdem na drogach! POZNAJ SZCZEGÓŁY AKCJI
Opisuję przypadek w woj. śląskim, na drodze krajowej nr 1 na odcinku Częstochowa, skrzyżowanie dk1 z ulicą Bugajską do miejscowości Romanów w stronę Katowic. Odcinek ok. 20km trasy szybkiego ruchu, znajduje się 6 fotoradarów stacjonarnych- aktywnych i dodatkowo przenośny obsługiwany przez "Straż" Gminną z Kamienicy Polskiej, która namiętnie każdego dnia poluje na kierowców zamiast zajmować się lokalną przestępczością i patologiami - informował nas z kolei pan Łukasz.
Tego typu sygnałów dostaliśmy od Was wiele. Wszystkie przekazaliśmy NIK.