Premier umywa ręce od planów prywatyzacji służby zdrowia przez PiS. Byłem i jestem tego radykalnym przeciwnikiem - mówi zdecydowanie Jarosław Kaczyński. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt ustawy ułatwiający przekształcenia placówek służby zdrowia. Zbigniew Religa mówił o tym również piątego sierpnia w wywiadzie udzielonym „Newsweekowi”.

REKLAMA

Religa pisał projekt, kiedy nie było jeszcze mowy o wyborach i nie było wiadomo, że hasło „prywatyzacja szpitali” będzie głównym orężem w walce z Platformą. Teraz premier Kaczyński przekonuje, że minister Religa tak naprawdę pisał ten projekt sobie a muzom: W żadnym wypadku nic takiego nie przeszłoby przez posiedzenie rządu. Na pewno nigdy nie przechodzi coś, z czym ja się nie zgadzam, a z tym się z całą pewnością nie zgadzam.

Jest też drugie wytłumaczenie – prywatyzacyjne pomysły na ministerialny papier przelał „układ” ukryty w departamentach. My dysponujemy aparatem władzy, który był kształtowany w poprzednim okresie i z bardzo różnymi dokumentami ja się stykam w trakcie mojej pracy jako premier - mówił Jarosław Kaczyński.

To chyba jednak nie „układ”, skoro minister Religa z niczego się nie wycofuje. Przyznaje, że prywatyzacji nie mówi „nie”, musi być tylko uczciwa. Przyznaje też, że dziś nawet bez zmian w prawie, prywatyzacja szpitali jest możliwa, co więcej dochodzi od niej.