Łukaszenka pozostanie na stanowisku prezydenta przed długie lata – to komentarze w rosyjskiej prasie po referendum na Białorusi. Nie ma też wątpliwości, że władza „pomogła” społeczeństwu wyrazić na to zgodę.
„Głosowanie w atmosferze strachu”, „Niewolne i nieuczciwe” – to komentarze brytyjskiej prasy na temat wczorajszych wyborów do białoruskiego parlamentu, połączonych z referendum w sprawie zmian w konstytucji.
Rosyjska prasa równie negatywnie ocenia przebieg wyborów i referendum na Białorusi. Incydentów nie było – były fałszerstwa - pisze prorządowa gazeta „Izwiestija”. Wtóruje jej liberalny „Kommiersant”, który stwierdza, że Łukaszenka wygrał w dorzucaniu głosów do urn. Komentatorzy nie mają złudzeń, Rosja jeszcze długo będzie miała do czynienia z białoruskim prezydentem - pisze umiarkowany dziennik „Wriemia Nowostiej”.
Gazety wyborom na Białorusi poświęcają sporo miejsca. „Izwiestija” zamieściła reportaż na temat zatrzymywania przez białoruskie władze zagranicznych dziennikarzy. O ludziach, którzy po przyjściu do lokali wyborczych dowiedzieli się, że już za nich zagłosowano, pisze „Kommiersant”. Gazeta podaje także wyniki sondaży, które udało się przeprowadzić ankieterom Gallupa. Mówią one o 48-proc. poparciu dla Łukaszenki. Oficjalne wyniki mówią o ponad 77-proc. dla zmian w konstytucji.
Na Białorusi takie wyniki, umożliwiające Łukaszence dalsze sprawowanie władzy, nie dziwią ani zwykłych ludzi, ani opozycji. W Mińsku był nasz specjalny wysłannik Piotr Sadziński. Posłuchaj: