Zamiast chronić przed deszczem i wiatrem, wiaty na poznańskich przystankach straszą swoim wyglądem. Bywa, że jednej nocy wandale niszczą nawet kilkanaście przystanków. MPK rozkłada bezsilnie ręce.
Na jednym z przystanków na Starołęce, który zbudowano rok temu był reporter RMF Łukasz Wysocki. Dziś wiata wygląda tak jak większość przystanków w Poznaniu. Powybijane szyby, wyłamane plastikowe elementy, a reklam i komunikatów nie widać spod grubej warstwy graffiti. Dlatego poznański przewoźnik poważnie rozważa zrezygnowanie z wiat i powrót do starych, sprawdzonych daszków. Pasażerowie choć wcale się z tego nie cieszą, to jednak rozumieją.
Firma co miesiąc wydaje 30 tysięcy złotych na wstawienie nowych szyb, ławek czy usuwanie wulgarnych napisów.