Godzina 15, na przystankach tłum ludzi wracających do domu, chwila nieuwagi i już jesteśmy ubożsi o portfel czy telefon komórkowy – zatłoczone miejsca to raj dla kieszonkowców. O bolesnych tego skutkach najłatwiej przekonać się właśnie w godzinach szczytu.
Niebezpiecznie jest zwłaszcza teraz, kiedy nie wychodzimy z domu bez grubej kurtki czy ciepłego płaszcza. Tym łatwiej o utratę portfela. Choć nie brak czujnych pasażerów, którzy bacznie pilnują kieszeni i ściskają torebki, są też tacy, którzy z otwartym plecakiem wchodzą w największy tłum.
Statystyki nie są porażające – w całym województwie pomorskim w ubiegłym roku zgłoszono zaledwie 47 drobnych kradzieży. W 100-tysięcznym Słupsku było tylko jedno takie zgłoszenie, w Gdańsku – 13. W tym roku jest podobnie. Smutna jest także mała wykrywalność – schwytano bowiem tylko 3 złodziei.
W Gdańsku walką z kieszonkowcami zajmie się specjalna grupa policyjna. Funkcjonariusze ubrani po cywilnemu będą próbowali się wtopić w tłum pasażerów i tam rozbijać szajki drobnych złodziei. Czas pokaże, jak ich działalność wpłynie na statystyki.