Przed południem sekretarz stanu USA Colin Powell spotkał się z premierem Izraela Arielem Szaronem. Później będzie rozmawiał z szefem rządu Autonomii Palestyńskiej Abu Mazenem. Waszyngton chce nakłonić obie strony do realizowania tzw. "mapy drogowej” dla Bliskiego Wschodu.
Chodzi o trzystopniowy plan prowadzący do osiągnięcia pokoju w tej części świata. Powell poinformował już wcześniej, że USA gotowe są wysłać obserwatorów, którzy nadzorowaliby realizację "mapy drogowej" na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy.
W związku z wizytą Powella władze Izraela uchyliły nad ranem obowiązującą od dwóch miesięcy blokadę wojskową Autonomii Palestyńskiej. Tym samym wznowiony zostanie ruch towarowy, a robotnicy palestyńscy będą mogli wznowić pracę w Izraelu.
Mimo tych pojednawczych gestów, Palestyńczycy wciąż dokonują ataków. Rano ekstremiści zastrzelili Izraelczyka jadącego samochodem w pobliżu osiedla Ofra na Zachodnim Brzegu, na północ od Jerozolimy.
Powell domaga się od Izraela likwidacji nielegalnych „punktów osadniczych” na terenach palestyńskich, a od ekipy Abu Mazena doprowadzenia do zakończenia terroru.
Wiadomo, że sekretarz stanu USA nie spotka się z Jaserem Arafatem w Ramallah, a spotkanie z Abu Mazenem celowo przeniesiono do Jerycha. Zdaniem specjalistów konkretne decyzje zapadną dopiero 20 maja w czasie wizyty Ariela Szarona w Białym Domu.
foto Archiwum RMF
11:15