Jest szansa na pokój w Macedonii. Macedońskie władze podpisały wczoraj porozumienie pokojowe z albańskimi separatystami. Być może wygaśnie konflikt, który trwa już pół roku. Umowę podpisali przedstawiciele dwóch najważniejszych macedońskich partii i ugrupowań albańskich, a zaakceptowali je partyzanci z albańskiej Armii Wyzwolenia Narodowego.
Ceremonia zawarcia porozumienia odbyła się w Skopje, w siedzibie macedońskiego prezydenta Borysa Trajkowskiego. Oprócz przedstawicieli stron konfliktu, obecni byli także Javier Solana - komisarz do spraw polityki zagranicznej Unii Europejskiej i szef NATO George Robertson. „Myślę, że jesteśmy coraz bardziej przekonani, że umowa zostanie wprowadzona w życie i że partyzanci oddadzą swoją broń” - mówił Robertson. "Oczekujemy, że wspólnota międzynarodowa spełni zobowiązania, wynikające z umowy. Mamy też nadzieje, że porozumienie doprowadzi do rozwiązania konfliktu, a także będzie podstawą do tworzenia przyszłych, lepszych stosunków między naszymi społecznościami” - skomentował to porozumienie prezydent Macedonii, Borys Trajkowski. Prezydentowi wtórował albański lider Arben Xhaferi: „Biorę na siebie odpowiedzialność za społeczność albańską, za to, że pozytywnie odnosić się będą do Macedończyków. Ta umowa spełni swoją rolę, kiedy oba narody zmienią wzajemne nastawienie”. Umowa przewiduje na przykład przyznanie językowi albańskiemu statusu drugiego, obok macedońskiego, języka urzędowego w kraju. Walcząca na północy kraju albańska Armia Wyzwolenia Narodowego ma oddać broń, a proces ten ma być nadzorowany przez kontyngent NATO - w sile trzech i pół tysiąca żołnierzy. Dla rebeliantów, którzy się rozbroją, ogłoszona ma zostać amnestia.
Rys. RMF
07:20