Rolnicy protestujący od 5 grudnia w Szczecinie, po kilkunastu dniach przerwy wznowili protest. Na ulice miasta wyjechało dwukrotnie więcej niż ostatnio - ponad 100 ciągników i maszyn rolniczych. Protestujący domagają się dymisji dyrekcji szczecińskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych.

REKLAMA

Rolnicy wznowili i zaostrzyli protest, ponieważ czują się oszukani przez byłego dyrektora szczecińskiego oddziału ANR. Adam Poniewski podał się do dymisji, ale nadal pracuje w Agencji Nieruchomości Rolnych, tylko na innym stanowisku. Obecnie jest na urlopie. Gdy z niego wróci zostanie kierownikiem sekcji organizacyjno-prawnej.

Rolnicy domagają się odejścia z ANR-u Poniewskiego i zastępców dyrektora. Przekonują, że dyrekcja ANR w Szczecinie jest niewiarygodna i winna niewłaściwego nadzoru nad sprzedażą państwowej ziemi, która ich zdaniem trafia w ręce obcokrajowców. Odwołanie dyrekcji to jeden z postulatów komitetu protestacyjnego.

Rolnicy wznowili i zaostrzyli protest, mimo, że większość pozostałych postulatów dotyczących sprzedaży ziemi została spełniona przez Ministerstwo Rolnictwa. Resort Stanisława Kalemby wprowadził rozwiązania, które mają zwiększyć nadzór nad sprzedażą gruntów skarbu państwa. Dzięki rozwiązaniom prawnym problem wykupowania ziemi przez osoby podstawione przez zagraniczny kapitał ma być rozwiązany.

Oprócz wznowienia i zaostrzenia protestu rolnicy wysłali listy do premiera Donalda Tuska i posłów. Domagają się kontroli gospodarowania ziemią przez Agencję Nieruchomości Rolnych.