To będzie wyjątkowo ciężki poniedziałek w urzędach państwowych. Nawet 1,5 tys. urzędników może jutro dostać informację, że za miesiąc straci pracę. To efekt nowej ustawy o służbie cywilnej, która wczoraj weszła w życie, a jutro jej przepisy zaczną w praktyce obowiązywać. W myśl ustawy wygasają umowy o pracę z najwyższymi urzędnikami administracji państwowej.

REKLAMA

Chodzi o wszystkich dyrektorów generalnych urzędów, dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów - np. w ministerstwach i urzędach centralnych - od Głównego Urzędu Miar, przez urzędy skarbowe, parki narodowe aż po kierowników i zastępców w urzędach wojewódzkich.

W sumie bez pracy może zostać nawet 1,5 tysiąca osób. Jeśli nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy, odejdą za miesiąc.

Generalnie chodzi o możliwość zatrudnienia wielu nowych, młodych ludzi, którzy do tej pory mieli szklany sufit, bo nie mieli żadnych znajomości, żeby dostać się do administracji - mówi Ryszard Czarnecki z PiS-u. Jednak poseł Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej przewiduje, że chodzi o zwolnienie miejsca dla partyjnych nominacji. Przypomnijmy - ustawa likwiduje konkursy w służbie cywilnej.

Nigdy zwolnienie na raz takiej grupy osób nie może skończyć się naprawą systemu, tylko najczęściej kończy się chaosem - tłumaczy.

Lubnauer dodaje również, że ten automatyczny sposób rozwiązywania umów o pracę dotyczy także osób chronionych przez kodeks pracy - osób w okresie przedemerytalnym i kobiet w ciąży.

(abs)