Dziurę w miejskim budżecie można łatać na różne sposoby. W Siedlcach na Mazowszu narodził się pomysł pobierania podatku od... deszczu! Właściciele placów, parkingów i chodników mają obliczyć ich powierzchnię i przekazać dane do magistratu.
REKLAMA
Opady są o różnym natężeniu, deszcz pada pod różnym kątem. Nie bardzo to sobie wyobrażam, jak można zmierzyć ilość opadów, wprowadzaną do kanalizacji deszczowej, stanowiącej własność miasta – zastanawia się właściciel jednego z siedleckich parkingów.