Półtora roku ograniczenia wolności i pobyt w kolonii karnej – taki wyrok zapadł na białoruskiego opozycjonistę, byłego deputowanego i jednego z najbardziej znanych biznesmenów, Andreja Klimowa.
Klimowa oskarżono o zorganizowanie nielegalnej demonstracji ulicznej. Prokurator żądał dla niego trzech lat pozbawienia wolności – taką karę otrzymali skazani niedawno dwaj inni opozycjoniści, Mikoła Statkiewicz i Paweł Siawiaryniec. Niższy wyrok dla Klimowa to prawdopodobnie efekt braku dowodów winy, ale także reakcji Unii Europejskiej.
Niewykluczone jednak, że to nie koniec procesowych przygód Klimowa. Być może w przyszłym tygodniu będzie sądzony za zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Sam opozycjonista pozostaje optymistą i zapowiada swój start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.