Zamiast przestarzałych stacji radiolokacyjnych Polskę będą chronić nowoczesne samoloty wczesnego ostrzegania, AWACSY. Maszyny na polskim niebie mają się pojawić jeszcze w tym roku.
Roczny koszt udziału w programie to 80 milionów złotych, ale jednocześnie oszczędność około 50 milionów, które zyskamy dzięki likwidacji niepotrzebnych stacji radarowych. Będzie to możliwe, ponieważ jedna maszyna zastępuje aż 300 naziemnych stacji radiolokacyjnych. Z wysokości 9 kilometrów jest bowiem w stanie dostrzec o wiele więcej. Jeden AWACS pokrywa terytorium porównywalne z całą Polską.
Samoloty będą także pomagać w ewentualnych sytuacjach kryzysowych, gdyby np. minister obrony musiał decydować, czy zestrzelić samolot porwany przez terrorystów. Będą też „oczami” myśliwców F-16.
Właśnie AWASCY będą patrolowały niebo podczas rozpoczynających się za kilka dni zimowych igrzysk olimpijskich w Turynie. Maszyny tego typu wykorzystuje się do zabezpieczania największych imprez sportowych od czasu ataków terrorystycznych z 11 września 2001 roku.