"Powstały plany dotyczące przetransportowania z Afganistanu do Polski ludzi i sprzętu" - powiedział w Sejmie szef MON Tomasz Siemoniak. Nasi wojskowi wycofają się z tego kraju w 2014 r. Według ministra, Polacy mają do wyboru kilka wariantów.
Chodzi o transport kolejowy (przez terytorium byłych państw ZSRR, w tym graniczący z Afganistanem Uzbekistan), transport drogowy (przez Pakistan), transport lotniczy (w różnych konfiguracjach) i drogi morskie (np. z amerykańskich baz w rejonie Zatoki Perskiej.
Szef MON powiedział, że sprzęt znajdujący się na wyposażeniu kontyngentu podzielono na trzy grupy. Pierwsza z nich bezwzględnie musi zostać przetransportowana do kraju, druga to sprzęt do pozostawienia w rejonie misji (m.in. jako forma wsparcia dla organizacji humanitarnych lub lokalnych społeczności) oraz trzecia - określana wojskowym żargonem jako "wybrakowania" - czyli rzeczy do pozostawienia w Afganistanie, bo ich transport byłby nieopłacalny.
Tomasz Siemoniak potwierdził że polski kontyngent w Afganistanie będzie stopniowo zmniejszany aż do roku 2014, kiedy ma się zakończyć operacja w tym kraju. W ramach 11. zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie służy 2,5 tys. żołnierzy i pracowników. Kolejnych 200 wojskowych jest w odwodzie w kraju. W każdym momencie są gotowi do przerzutu w rejon operacji.
Do końca czerwca powstanie sprawozdanie finansowe dotyczące tego ile kosztowała polska misja w Afganistanie. W sprawie kosztów finansowych tej operacji zwróciłem się do Sztabu Generalnego, żeby przygotować takie sprawozdanie finansowe. Do końca czerwca będzie ono gotowe. Jeśli chodzi o koszty tej misji w 2011 roku, to one wyniosły 747,6 mln złotych - powiedział Siemoniak. To wyliczenie nie jest proste. Postaramy się, żeby to sprawozdanie było przejrzyste, rzetelne i odpowiadało na wątpliwości czy pytania. Będzie to bardzo rzetelnie wszystko policzone - zapewnił szef MON. W Afganistanie zginęło 33 polskich żołnierzy, sześciu zmarło z powodu odniesionych ran.