Kontakty polsko-białoruskie powoli przeradzają się w wojnę dyplomatyczną. Pojawiają się głosy, że Polska jako członek Unii Europejskiej nie potrafi wykorzystać swojej europejskiej pozycji, dlatego Białoruś wymierza coraz więcej ciosów.
Unia Europejska jest zaniepokojona ostatnimi wydarzeniami na Białorusi, choć nie chce komentować zaostrzonych kontaktów polsko-białoruskich. To są stosunki bilateralne między Warszawą a Mińskiem - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli Amadeu Altafaj Tardio, rzecznik komisarza do spraw rozwoju i pomocy humanitarnej.
Natomiast nadal brak reakcji polskiej strony na szykanowanie polskiej opozycji na Białorusi. MSZ zapowiada, że stanowisko polskiej strony poznamy dopiero jutro, tak poinformował wiceminister spraw zagranicznych, Jan Truszczyński. Specjaliści uważają, że Polska nie wykorzystuje swoich wszystkich możliwości. Polska reprezentuje w Mińsku Unię Europejską i Łukaszence trzeba o tym przypomnieć. Sygnał z Brukseli będzie dla niego znakiem, że przesadził, tzn., że to nie jest sprawa sąsiedzka, a raczej międzynarodowa - mówi Jan Malicki ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Nie korzystamy także z kroków poprawiających stosunki z Białorusinami, a wymierzonych w reżim. Należą do nich na przykład jednostronne obniżenie, wyeliminowanie cen na wizy, przy jednoczesnym wprowadzeniu listy osób, które mają zakaz wjazdu na teren Polski. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio