"Zatrzymany w środę na Malcie, podejrzany o zabójstwo kobiety w Warszawie Kajetan P., może trafić do Polski w ciągu 10 dni" – powiedział rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Jak zastrzegł, jest to „optymistyczny scenariusz”. Kajetana P. zatrzymano, gdy wychodził z autobusu miejskiego w stolicy Malty. Rzecznik podkreślił, że podejrzany zachowywał się spokojnie, prosił o kontakt z adwokatem. Po zatrzymaniu został przeszukany, odebrano mu znalezione przy nim rzeczy, w tym nóż.
Wdrożono już procedurę przekazania Kajetana P. Polsce. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA).
Po zatrzymaniu takiej osoby, jednostka prokuratorska, która występowała o ENA, występuje do organów danego kraju o rozpoczęcie procedury przekazania tej osoby stronie polskiej. W optymistycznym scenariuszu istnieje możliwość, że Kajetan P. dotrze do Polski w ciągu 10 dni. Jeśli zaistnieją pewne okoliczności prawne, to ta decyzja o przewiezieniu go do Polski może się przedłużyć - powiedział Borowiak.
Jak podał, Kajetan P. zostanie przetransportowany do kraju specjalnym konwojem, trafi prawdopodobnie wprost do Warszawy i do warszawskiego aresztu.
Borowiak powiedział, że Kajetana P. zatrzymali maltańscy policjanci, ale na miejscu byli trzej funkcjonariusze z Zespołu Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu oraz funkcjonariusze CBŚP. Nasi policjanci od samego początku realizowali zadania związane z ENA, ponieważ wiodącą jednostką w tego rodzaju poszukiwaniach jest ta, na terenie której osoba poszukiwana jest zameldowana - powiedział Borowiak. Gdy polscy policjanci działają za granicami kraju, procedura wygląda w ten sposób, że zaangażowana bezpośrednio w zatrzymanie osoby jest miejscowa policja na podstawie miejscowego prawa. Nasi policjanci przekazują lokalnym funkcjonariuszom informacje i dokumenty dotyczące zidentyfikowanej osoby - powiedział.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Zanim Kajetan P. znalazł się na Malcie, przebywał kilka dni we Włoszech, a jeszcze wcześniej w Niemczech. Wiadomo, że do tego ostatniego kraju dostał się z Polski pociągiem. Nie wiemy, czy ktoś mu pomagał w ciągu podróży przez Europę - mówił p.o. komendant główny policji mł. insp. Andrzej Szymczyk. Jak dowiedział się nasz reporter, podejrzany planował dalszą ucieczkę, tym razem do Afryki.
Prokurator Przemysław Nowak zaprzeczył w środę doniesieniom, że w mieszkaniu Kajetana P. znaleziono ludzkie kości. To była kość zwierzęca. Nie potwierdzam żadnych doniesień ws. ewentualnego kanibalizmu mężczyzny - podkreślił. I jak dodał: Nie znamy żadnych motywów zabójstwa kobiety.
Przypomnijmy, że Kajetan P. jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety, do którego doszło na początku lutego w Warszawie. W jednym z mieszkań na Żoliborzu wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy. Głowę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało taksówką do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.
Jak wcześniej poinformowała prokuratura, w sprawie dotychczas przesłuchano kilkunastu świadków. Dokonano także kilkunastu oględzin, kilku przeszukań oraz powołano biegłych. Zgromadzony materiał dowodowy uzasadnił dostatecznie podejrzenie, iż czyn został popełniony przez Kajetana P. - mówił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak, który informował w pierwszej połowie lutego, że motyw zabójstwa jest niejasny. Jak dowiedział się nasz reporter, mężczyzna podejrzany o bestialskie zamordowanie w Warszawie młodej kobiety miał całkowicie czystą policyjną i prokuratorską kartotekę.
(mal)