Policja tnie koszty i oszczędza na informatorach. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, podwyższono wymagania wobec źródeł informacji i zaostrzono kryteria wypłacania pieniędzy za wiadomości. Koniec z płaceniem na zachętę - stwierdził komendant główny policji Andrzej Matejuk.

REKLAMA

Teraz policjanci od swoich informatorów mają wymagać czegoś zupełnie innego niż dotychczas. Teraz będziemy płacić na pewno tylko za dobre informacje, ale to podniesie poziom współpracy, poziom uzyskiwanych informacji, jak również poziom rozpoznania - powiedział szef polskiej policji.

Te „dobre” informacje nie mają nic wspólnego ze słynną, filmową szafą w klubie sportowym „Tęcza”, do której mówił trener Jarząbek. Chodzi po prostu o sygnały, które się potwierdzą. Nie będziemy płacić za informację, która może wskazywać na zaistnienie danego zdarzenia czy rozpoznanie danego środowiska. Jeżeli sprawdzamy i to się potwierdza, wtedy informator otrzymuje pieniądze - zaznaczył Matejuk.

Na czym mogą też oszczędzać wywiadowcy? Od policjantów nasz dziennikarz usłyszał przykład: Jeśli mam upić informatora, nie muszę tego robić koniakiem, a mogę zwykłą wódką!