Po godz. 8 polskiego czasu w Druskiennikach na Litwie zaczęły się polsko-litewskie rozmowy o ustawie oświatowej. Weszła w życie dwa miesiące temu i ułatwiła likwidację polskich szkół na Litwie. Zaplanowane negocjacje to efekt wileńskiego protestu sprzed 10 dni. Protestowali uczniowie polskich szkół i ich rodzice.

REKLAMA

Wiele wskazuje na to, że negocjacje zakończą się porażką polskiej delegacji. Premier Litwy wyraźnie powiedział tydzień temu, że zmian w ustawie nie będzie. Po drugie, nie określono harmonogramu dalszych spotkań, ani tym bardziej terminu zakończenia prac.

Po trzecie, choć Litwini dopuścili do rozmów przedstawicieli polskiej mniejszości, to nie zgodzili się, by byli to przedstawiciele rodziców uczniów polskich szkół. Po czwarte, polska delegacja chce postawić na merytoryczne argumenty. Problem w tym, że przed uchwaleniem ustawy Litwini zamawiali ekspertyzy u swoich uznanych naukowców. Te, które były niekorzystne, po prostu wyrzucili do kosza.