Powstanie zespół do spraw edukacji, w skład którego wejdą wiceministrowie z obu krajów, eksperci, a także przedstawiciele mniejszości polskiej i litewskiej - poinformowali premierzy Polski i Litwy Donald Tusk i Andrius Kubilius. Tusk rozmawiał rano z szefem litewskiego rządu na Litwie w miejscowości Połąga - kurorcie nad Morzem Bałtyckim.
Przywiązuję ogromna wagę do naszego wspólnego ustalenia o powołaniu zespołu, który będzie wyjaśniał szczegóły ustawy (o oświacie, uchwalonej w marcu) i skutki. Przyjąłem do wiadomości deklarację naszych litewskich przyjaciół, że ustawa nie ma na celu pomniejszenia uprawnień, czy zmniejszanie komfortu uczenia się polskich dzieci w szkołach na Litwie - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu szefów rządów Polski i Litwy.
Do pierwszego spotkania zespołu ma dojść za tydzień w poniedziałek na Litwie. Następne odbędzie się w Polsce.
Oczekujemy z panem premierem, że w ciągu kilku tygodni, nie dłużej, powstaną rekomendacje, które pozwolą nam rozwiązać ten problem, który ma dziś taki nabrzmiały charakter - zaznaczył Tusk.
Premier Andrius Kubilius przypomniał, że Litwa jest jedynym krajem, gdzie mniejszość polska może kształcić się w swoim języku od przedszkola po studia. Jednocześnie zaznaczył, że rząd litewski dąży do tego, by "wszystkie dzieci na Litwie: polskie, litewskie, żydowskie, czy jakiekolwiek inne, mogły uzyskać wykształcenie o standardzie europejskim". Dlatego też staramy się zapewnić wszystkim dzieciom możliwość dobrej nauki języka ojczystego, w przypadku polskiej mniejszości języka polskiego. Dążymy też, aby doskonale poznały któryś z języków obcych: angielski, niemiecki czy francuski, ale w równej mierze dążymy do tego by te dzieci dobrze poznały język państwowy - język litewski - podkreślił Kubilius.
Mówił także, że środki na naukę polskiego dziecka tzw. koszyk są o 20 proc. większe niż na naukę dziecka litewskiego oraz że minimalna liczba dzieci w polskiej klasie, tak by mogła ona powstać to 10 osób, podczas gdy w klasie litewskiej jest to 15 osób. Przewidujemy też szereg różnych środków dodatkowych, które pomogą polskim szkołom na Litwie w dążeniu do jak najlepszych wyników - dodał litewski szef rządu.
Polski premier zaznaczył, że "nie ulega wątpliwości, że dla Polaków mieszkających na Litwie, dobra znajomość języka litewskiego jest równie ważna jak dobra znajomość języka polskiego, i nikt nie powinien tego kwestionować". Tak jak równie ważne jest, by narody żyjące ze sobą w przyjaźni szanowały także własne wrażliwości, obawy i poczucie pewności, stabilności życia, szczególnie wtedy, gdy jest się mniejszością - podkreślił.
W piątek w Wilnie odbył się wiec przed Pałacem Prezydenckim, w którym uczestniczyło kilka tysięcy osób, głównie Polaków - obywateli Litwy. Protestujący domagali się odwołania przyjętej w marcu ustawy o oświacie. Zdaniem protestujących, uderza ona w oświatę mniejszości narodowych, również w szkoły polskie. Wiec był też początkiem strajku w polskich szkołach. Nie wiadomo, ilu dokładnie uczniów przyłączyło się do akcji, gdyż nie ma centralnego komitetu strajkowego. Wiadomo jedynie, że strajk odbywa się w około 70 szkołach z ponad 100, w których na Litwie wykłada się w języku polskim.
Zgodnie z nową ustawą, od 2013 roku w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony. Tymczasem program nauczania litewskiego w szkołach litewskich i nielitewskich różni się; w szkołach litewskich zakres literatury litewskiej jest szerszy.
Przyjęta ustawa o oświacie zakłada też, że od 1 września w szkołach mniejszości narodowych lekcje historii i geografii Litwy oraz wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy mają być prowadzone w języku litewskim. W całości po litewsku będzie wykładany przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego".