Ukraina podzielona na zwolenników Wiktora Janukowycza, formalnego zwycięzcę wyborów prezydenckich, oraz lidera opozycji Wiktora Juszczenki; podzielona także protestem. Na wezwania do strajku generalnego odpowiedziała tylko zachodnia część kraju.

REKLAMA

Linie tego podziału pokrywają się z niewidocznymi granicami dzielącymi Ukrainę na rosyjskojęzyczny przemysłowy wschód i ukraińskojęzyczny zachód, który chciałby się utożsamiać z środkową Europą.

Protesty i wiece będą trwały aż do zwycięstwa – wielokrotnie podkreślał Juszczenko. Opozycja poinformowała, że rozpoczęły się już blokady dróg w różnych częściach kraju. Jutro natomiast ma się rozpocząć strajk generalny. Istnieje także plan stopniowego przejmowania władzy od dołu, by w ten sposób pozbawić obecny rząd, jakiegokolwiek wpływu na kraj.

Wieczorem opozycja wezwała do natychmiastowej blokady wszystkich głównych urzędów państwowych w Kijowie. Zaczynamy oblężenie naszych władz. Wieczorem wszystkim urzędnikom pozwolimy opuścić swoje miejsca pracy, ale następnego dnia nie pozwolimy im tam

wrócić. Myślę, że większość tych ludzi chętnie nas poprze - mówiła do ponad 200 tys. manifestantów zgromadzonych na placu Niepodległości w Kijowie Julia Tymoszenko, członkini powołanego wczoraj Komitetu Ocalenia Narodowego.

To właśnie w stolicy Ukrainy od 4 dni trwa największa manifestacja poparcia dla Juszczenki. Do Kijowa zjechało całego kraju 1,5 mln ludzi. W centrum miasta koczuje wielotysięczny tłum zwolenników Wiktora Juszczenki. W zadymce śnieżnej i chłodzie podrygują w rytm utworów granych na żywo przez ukraińskie zespoły. Z demonstrantami rozmawiał specjalny wysłannik RMF Andrzej Zaucha:

Sądowy zakaz publikowania wyniku wyborów

Bardzo entuzjastycznie przyjęto decyzję Sądu Najwyższego, który zakazał Centralnej Komisji Wyborczej publicznego ogłaszania wyników wyborów prezydenckich. (Wg wczorajszego komunikatu CKW zwyciężył Wiktor Janukowycz). Sędziowie najpierw chcą rozpatrzyć odwołanie opozycji, która twierdzi, że głosowanie zostało sfałszowane.

Skargą opozycyjnego Juszczenki sędziowie zajmą się w poniedziałek. Do czasu opublikowania wyników Janukowycz nie może być zaprzysiężony jako prezydent.

Polskie akcenty ukraińskiej rewolucji

Gorąco na kijowskim placu robiło się także podczas dwóch wystąpień polskiego prezydenta. Do ukraińskiej stolicy przyjechał bowiem Lech Wałęsa. Najpierw rozmawiał z liderem opozycji Wiktorem Juszczenką, potem wystąpił na wiecu.

Jego wystąpienie Ukraińcy przyjęli wielkimi brawami. Większość z nich jest świadoma tego, co działo się w Polsce w latach 80. Ale to, co w tej chwili przeżywa Ukraina, to coś więcej, to odrodzenie naszego kraju - mówi specjalnemu wysłannikowi RMF jeden z uczestników manifestacji. My po prostu chcemy zwykłej, demokratycznej, wolnej Ukrainy.

Tuż przed odlotem Wałęsa raz jeszcze stanął wśród pomarańczowego tłumu:

Jutro do Kijowa przybędzie z kolei Aleksander Kwaśniewski. Ustępujący prezydent Leonid Kuczma poprosił o mediację w kryzysie wokół wyborów prezydentów Polski i Litwy Valdasa Adamkusa.

Ale Polaków można spotkać również wśród tysięcy manifestantów. Piotr Tyszko z Wrocławia był obserwatorem na wyborach. Po tym doświadczeniu postanowił zostać i poprzeć ukraińską opozycję. Rozmawiał z nim specjalny wysłannik RMF Przemysław Marzec

Trójwładza na Ukrainie

Media mówią o "trójwładzy" na Ukrainie. Formalnie obowiązki prezydenta wciąż pełni ustępujący szef państwa Leonid Kuczma. Przedstawiciele opozycji często nazywają go jednak "byłym prezydentem".

W Kijowie mówi się też, że Ukrainie z „bratnią pomocą” spieszy Moskwa. Wg sztabu Juszczenki, do stolicy przyleciały dwa samoloty z rosyjskim specnazem. Opozycja powołuje się dowódcę kijowskiego lotniska.

Ukraińskie władze zaprzeczają, ale niezależne media mówią o niepokojącej aktywności lotniczej. Tylko wczoraj na kijowskim lotnisku wylądowało od 35 do 40 samolotów. Prawdopodobnie maszynami tymi przylatują bojówki wierne Janukowyczowi.

Reakcje świata na wydarzenia na Ukrainie

Na temat tego, co dzieje się na Ukrainie, oficjalnie wypowiedział się polski Sejm. Posłowie przez aklamację przyjęli uchwałę w sprawie zapewnienia praw obywatelskich i wolnego charakteru wyborów w tym kraju.

Dziś w polskim Sejmie wystąpił jeden z najbliższych współpracowników Wiktora Juszczenki - Borys Tarasiuk. Oczekujemy nieuznania sfałszowanych wyników wyborów prezydenckich - powiedział lider opozycyjnej partii "Nowa Ukraina".

Głos zabrała też Unia Europejska. Problemy powyborcze na Ukrainie stały się głównym tematem rozmów na szczycie UE-Rosja w Hadze.

Wspólnota wezwała, by przeprowadzić dochodzenie w sprawie ukraińskich wyborów. Bruksela twierdzi, że ogłoszone wczoraj oficjalne wyniki wyborów "nie odzwierciedlają woli ukraińskiego narodu". A na zakończenie szczytu Unia-Rosja prezydent Holandii oświadczył, że Wspólnota nie akceptuje wyników ukraińskich wyborów prezydenckich.

Szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer nie wykluczył, że trzeba będzie powtórzyć wybory, jeśli weryfikacja wyników wykaże "poważne fałszerstwa".

Prezydent Władimir Putin najwyraźniej nie przejął się krytyką ze strony Unii i jeszcze przed wyjazdem do Hagi po raz kolejny oficjalnie pogratulował Janukowyczowi zwycięstwa. Stwierdził także, że nikt z zewnątrz nie ma moralnego prawa ingerować w to, co dzieje się na Ukrainie, nie można też takich spraw załatwiać masowymi ulicznymi protestami.

Rosyjsko-unijną wojnę z Ukrainą w tle obserwowała na szczycie w Hadze korespondentka RMF Katarzyna Szymańska-Borginon. Posłuchaj relacji: