Konsorcjum, które przejęło prace na A1 - obwodnicy Częstochowy - chce zatrudnić podwykonawców wcześniej pracujących na tym odcinku. Chodzi o firmy zatrudnione przez włoski koncern Salini, z którym zerwano umowę.
Włosi z Salini na przełomie lutego i marca wstrzymali prace na budowie autostradowej obwodnicy Częstochowy, przestali płacić podwykonawcom i zażądali od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad waloryzacji kontraktów. GDDKiA się na to nie zgodziła, zerwała kontrakt z Salini i rozpisała nowy przetarg. Cała sytuacja spowodowała poważne opóźnienia w tej inwestycji.
Najbardziej ucierpieli jednak podwykonawcy - czyli kilkadziesiąt polskich firm - którzy przez kilka miesięcy nie dostawali pieniędzy za swoją pracę. Wielu przedsiębiorców znalazło się na skraju bankructwa.
Przetarg na dokończenie trasy wygrało konsorcjum Strabag-Budimex-Budpol - właśnie przejęło plac budowy, musi go teraz przygotować. Dopiero potem siądzie do rozmów z podwykonawcami. Ci - jak mówią - chętnie dokończą to, co zaczęli, ale obawiają się, że nowy wykonawca zaproponuje im niższe stawki niż poprzedni - takie informacje docierają do nich już teraz. Do porozumienia konsorcjum z podwykonawcami powinno dojść w ciągu miesiąca.
Nowi generalni wykonawcy za swoje usługi zażądali ponad 430 milionów złotych czyli... 2 razy więcej niż włosi z Salini. Obiecali, że obwodnica Częstochowy będzie przejezdna do końca roku. Według wielu ekspertów ten termin jest jednak mało realny.