Ważne budowy dróg w całym kraju zagrożone. Jak wynika z ustaleń RMF FM duże zagraniczne firmy - między innymi włoski koncern Salini Impregilo - przerywają prace i chcą waloryzacji kontraktów. Poważnie zastanawiają się też nad zerwaniem kontraktów. W sumie może chodzić o co najmniej kilkanaście odcinków dróg, m.in. obwodnicę Częstochowy.

REKLAMA

Powodem problemów jest przede wszystkim gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych, które w ubiegłym roku zdrożały nawet o 30 procent. Według informacji RMF FM, z tego powodu firma Salini Impregilo straciła już co najmniej 100 milionów złotych. To wszystko przypomina jesienne kłopoty firmy Astaldi (kupionej ostatnio przez Salini), która z tych samych powodów zerwała kontrakty kolejowe. Tym razem jednak skala problemu może być dużo większa.

Sprawa dotyczy wielu odcinków budowanych w całym kraju. To między innymi obwodnica Częstochowy, zakopianka - obwodnica Rabki-Zdrój, S7 w Jędrzejowie i S3 w Polkowicach. To tylko inwestycje prowadzone przez Salini, a podobne problemy ma też co najmniej kilka innych koncernów.

Na tym kłopoty się nie kończą - na niektórych odcinkach są nawet roczne opóźnienia. Prace, zgodnie z umowami, mogły teraz zostać czasowo przerwane ze względu na okres zimowy. I choć pogoda sprzyja, to wykonawcy korzystają z okna w kontraktach, by nie tracić więcej pieniędzy - już teraz wielu z nich ma poważne problemy z płaceniem podwykonawcom. Tak mogą jednak robić tylko do 15 marca i jeśli do tego dnia nie dojdą do porozumienia z Ministerstwem Infrastruktury i Budownictwa, prace na bardzo ważnych budowach mogą stanąć na dobre.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że wykonawcy - nie tylko Salini, ale też wiele innych dużych firm, m.in włoskie Impresa Pizzarotti i Toto Construzioni Generali - bardzo intensywnie rozmawiają z resortem o waloryzacji umów. O efektach na razie jednak niewiele wiadomo, a czas ucieka.

Sytuację na każdym placu budowy monitorujemy i już w 2018 roku wielokrotnie mobilizowaliśmy wykonawcę 3 docinków S5, firmę Impresa Pizzarotti do zwiększania zaangażowania sprzętu i kadry - pisze w oświadczeniu przesłanym RMF FM Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Jan Krynicki. Jednak wykonawca nawet nie osiągał zaangażowania wskazywanego w opracowanych przez siebie programach robót. Te były prowadzone w wyraźnie mniejszym zakresie niż deklarowała firma - podkreśla.

Jak dodaje, od 15 grudnia do 15 marca obowiązuje przerwa zimowa, a GDDKiA przede wszystkim monitoruje postęp prac. Jeżeli nie przyniesie to efektów, po 15 marca dyrekcja ma możliwość wyciągnięcia realnych konsekwencji wobec koncernu. Działania wykonawcy jasno określiliśmy jako nie kontraktowe, a ten z kolei powinien działać w trybie umowy czego dotychczas nie zrobił - zaznacza Jan Krynicki. I podkreśla, że jeśli koncern będzie działać zgodnie z umową, GDDKiA będzie analizować zasadność wysuwanych przez niego roszczeń.