Gabinet Leszka Millera chce kolejnej nowelizacji przepisów o podatku dochodowym. Byłaby to już 60. zmiana w ciągu 12 lat istnienia tego prawa! Rząd chce pozostawić stawki PIT na poziomie: 19-, 30- i 40-proc., a w zamian zabrać większość ulg. Wczoraj debatowano na ten temat w Sejmie.

REKLAMA

Rządowy projekt zakłada stare stawki bez większości ulg – w tym popularnej ulgi remontowej. Na osłodę proponuje delikatnie zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Zupełnie nowe propozycje to opodatkownie dochodów z giełdy.

Rząd robi wszystko, by zyskał budżet. Ale to i tak może nastąpić dopiero za 2-3 lata, bo przez ten czas ulgi będą wygasać. Zyska też 200 tys. dużych firm, które będą płacić mniejsze podatki CIT – 19-procentowe (obecnie 27 proc.) Straci jednak ponad milion przedsiębiorców, którzy rozliczają się według stawek PIT.

Ponadto dzięki rządowym zmianom straci większość zwykłych podatników, bo choć minister finansów Andrzej Raczko przekonywał, że dzięki podwyższeniu kwoty wolnej od podatku zwiększy dochód do dyspozycji konsumenta, to posłowie szybko wyliczyli, że będzie to jedynie 70 zł więcej.

Biorąc jednak pod uwagę, że fiskus zabierze z kieszeni podatnika 300 zł, bo tyle średnio zyskiwali Polacy na ulgach, które teraz rząd zabiera, dochód podatników zmaleje. Zarobią natomiast – i to sporo – jak podkreśla Zyta Gilowska z Platformy Obywatelskiej - doradcy finansowi.

07:50