Rodziny ofiar katastrofy w kopalni "Wujek-Ruch Śląsk" tuż po piątkowej tragedii pozostawione były bez należytej opieki. To opinia wicewojewody śląskiego Adama Matusiewicza. Rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia, odpiera zarzuty.

REKLAMA

Przed bramą kopalni był w dniu tragedii reporter RMF FM Marcin Buczek. Miał wrażenie, że nikt nie panuje nad sytuacją. Po katastrofie w kopalni Halemba trzy lata temu bliskich ofiar zebrano w stołówce i odizolowano. Do dyspozycji mieli psychologów. W Rudzie Śląskiej do późnego wieczora rodziny górników stały przed kopalnianym szlabanem. Nazwiska ofiar podano dopiero po godzinie 21. Rodzin nikt nie informował, co dzieje się w kopalni.

Rzecznik Holdingu widzi sprawę inaczej. Jego zdaniem, rodziny miały wyznaczony punkt spotkań, pracownicy działu socjalnego mieli się z nimi kontaktować, a nazwiska ofiar można było ujawnić dopiero wtedy, kiedy zgodził się na to prokurator.

Wicewojewoda Adam Matusiewicz ujmuje jednak sprawę krótko. Mankamentem był kontakt z rodzinami - mówi. I zapowiada, że najszybciej, jak to możliwe, spotka się z szefami spółek węglowych i dyrektorami 30 największych regionalnych szpitali, by ustalić, co i jak robić w podobnych przypadkach.

Będzie pomoc finansowa dla rodzin górników

Rodziny górników dostaną po 50 tysięcy złotych pomocy finansowej - obiecuje Donald Tusk. Jeszcze dziś premier ma wydać zarządzenie w tej sprawie. Pieniądze miałyby pójść na leczenie, pochówek i zasiłki dla rodzin. Rząd podjął działania po katastrofie, ale czy zamierza cokolwiek zrobić, by zapobiec kolejnym wypadkom?

Na razie Donald Tusk mówi o potrzebie porozumienia w sprawach bezpieczeństwa w kopalniach między politykami, związkowcami, menedżerami zakładów. Bezpieczeństwa nawet kosztem zysku. Dzisiaj wydaje mi się najważniejsze pytanie, na ile i czy można ryzykować życie ludzi na rzecz wydobycia tam, gdzie to wydobycie jest obarczone tak dużym ryzykiem - powiedział premier.

Jeśli zaś chodzi o działania, to rząd skupi się przede wszystkim na wyjaśnianiu tej katastrofy. Donald Tusk zapewnił, że prokuratura, policja i ABW dokładnie zbadają sprawę i ustalą, czy zawiedli ludzie czy procedury.

O przyszłości premier nie wspomina. Nie wiadomo, czy rząd zrobi cokolwiek, zanim sytuacja znów wróci do normy, czyli cichego przyzwolenia na ryzyko.