Premier Beata Szydło podkreśliła, że dostrzega potrzebę zmian w ustawie o ochronie przyrody dotyczącej wycinki drzew. "Nie widzę powodów do dymisji ministra środowiska Jana Szyszki" - zadeklarowała. Złożenie wniosku o odwołanie ministra zapowiedział wcześniej rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Dzisiaj najgłośniej na temat wycinki drzew krzyczą ci, którzy wtedy, gdy ustawa była przyjmowana w Sejmie (16 grudnia), nie pracowali i nie chcieli się zająć procedowaniem, tylko urządzali spektakl na sali sejmowej i zajmowali się jej okupowaniem. Być może, gdyby posłowie opozycji wówczas wnikliwiej pracowali nad tą ustawą, to wnieśliby stosowne poprawki, które pozwoliłyby, żeby w projekcie poselskim dokonać zmiany - powiedziała premier Szydło.
Wierzę, że jeżeli jest taka potrzeba - a w tej chwili widać, po tych kilku tygodniach funkcjonowania tego prawa, że poprawki są konieczne - wierzę, że parlament takie zmiany wprowadzi - dodała.
Przypomniała, że ustawa o ochronie przyrody ma doprowadzić do tego, by nie było - jak się wyraziła - "nonsensownych działań" zmuszających osoby wycinające drzewo na swojej działce do płacenia z tego powodu "horrendalnych kar".
To prawo miało uzdrowić tę sytuację. Oczywiście nie może doprowadzić do tego, że w tej chwili ktoś go nadużywa i doprowadza do sytuacji, że wycinka jest masowa, jak stało się w Warszawie - oceniła szefowa rządu.
Premier odniosła się też do postulatów opozycji dotyczących odwołania Jana Szyszki ze stanowiska ministra środowiska. Nie widzę powodów do dymisji pana ministra Szyszki - oświadczyła.
Podkreśliła, że sama głosowała za ustawą. I te rozwiązania, które dotyczą ułatwienia dla prywatnych właścicieli posesji do zagospodarowania własnych działek czy budowy domów, są dobrymi rozwiązaniami, ponieważ dotychczasowe przepisy w znakomity sposób po prostu utrudniały ludziom życie - stwierdziła premier.
Według niej "zmiana prawa pozwalająca na to, by prywatni właściciele mieli większą swobodę do dysponowania swoją własnością, szła w dobrym kierunku". Natomiast rzeczywiście te wydarzenia w Warszawie pokazują, że konieczna jest poprawka tych przepisów, by nie dochodziło do takich zdarzeń, które w ostatnich dniach w Warszawie obserwujemy - dodała Szydło.
Ja swoje stanowisko przedstawiłam i oczekuję, że ustawa będzie poprawiona na tyle, by zabezpieczyć przed tego typu wydarzeniami w przyszłości - zaznaczyła Beata Szydło.
Posłanka PO Gabriela Lenartowicz uważa, że minister środowiska rozmontowuje cywilizowany system ochrony środowiska w Polsce. Nazwała Szyszkę "współczesnym ekonomem", dla którego las nie jest dobrem, ale miejscem na pozyskanie drewna i zwierzyny. To mentalności drwala i myśliwego - mówiła w Sejmie. Zaznaczyła, że minister środowiska kompromituje Polskę opowiadając o pochłanianiu dwutlenku węgla przez lasy.
Lenartowicz podkreśliła, że ustawa o ochronie przyrody spowodowała zawieszenie unijnych dyrektyw siedliskowej i ptasiej na okres ponad roku. Podkreśliła, że minister środowiska kompromituje Polskę w oczach jej obywateli i opinii międzynarodowej.
Według posłanki Platformy "minister kłamie w raportach UNESCO". Zaznaczyła, że w strefach ścisłej ochrony puszczy trwają wycinki. Krytykowała Szyszkę za bezczynność wobec smogu, oceniła też, że Polsce grozi utrata środków na ochronę przyrody.
Grabiec powiedział, że złożenie wniosku o wotum nieufności dla ministra środowiska rekomendował klubowi PO gabinet cieni Platformy Obywatelskiej.
Poinformował też, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, dotyczący wycinki drzew trafił do Sejmu. Projekt zakłada powrót do zasady, że to gmina wyraża zgodę na wycinkę drzew.
Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi, właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS.
(łł)