Na trzy miesiące bezwzględnego więzienia skazał warszawski sąd rejonowy 28-letniego mężczyznę, oskarżonego o znieważenie policjanta podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Mężczyzna ma także zapłacić 1000 złotych nawiązki na rzecz funkcjonariusza, w stosunku do którego używał obelżywych słów i obraźliwych gestów.
Mariusz Z. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze: 2 tys. zł grzywny i prace społeczne. Sąd jednak nie przychylił się do tego wniosku i wymierzył mu karę trzech miesięcy więzienia bez zawieszenia.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Krysztofiuk wskazywał, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. Podkreślił, że 28-latek naruszył swoim zachowaniem godność funkcjonariusza policji. W żadnej sytuacji nie można się godzić na tego typu zachowania. Muszą być one napiętnowane, a kara musi być znacząca - powiedział Krysztofiuk.
Sędzia zaznaczył, że w tym przypadku nie zaistniały szczególne okoliczności pozwalające na wymierzenie kary grzywny czy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych. Przypomniał, że tego typu zachowania mają miejsce podczas obchodów Święta Niepodległości od kilku lat. Być może w przyszłym roku ktoś inny przypomni sobie to orzeczenie, co powstrzyma go od podobnych zachowań - powiedział sędzia.
Nie wiadomo, czy 28-latek zaskarży wyrok. W sądzie nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
W obu przypadkach orzeczono nawiązki na rzecz pokrzywdzonych. Wobec pierwszej ze skazanych osób sąd wymierzył karę 1,5 tys. zł grzywny oraz 400 zł nawiązki i 430 zł kosztów sądowych. Drugiej wymierzono karę półrocznego ograniczenia wolności w postaci prac na cel społeczny (w wymiarze 20 godzin miesięcznie), musi też zapłacić 200 zł nawiązki i 600 zł kosztów sądowych. Podczas Marszu Niepodległości doszło do burd m.in. w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej. Do zamieszek doszło też przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie podpalono instalację "Tęcza", która została naprawiona zaledwie kilka dni wcześniej.
Jak dotąd zatrzymano 72 osoby. Wśród zatrzymanych jest jedna osoba podejrzewana o podpalenie "Tęczy" oraz trzy, które mogły mieć związek z podpaleniem kabiny wartowniczej przy ambasadzie, próbami wejścia na jej ogrodzenie oraz obrzucania terenu ambasady racami.
(mal)