Polska
Czwartek, 6 września 2012 (14:19)
Prawo i Sprawiedliwość złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska. Politycy tej partii podejrzewają premiera o niedopełnienie obowiązków i ujawnienie tajemnicy państwowej w związku ze sprawą Amber Gold.
Więcej o aferze Amber Gold
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przypomniał, że ABW dostała informację o nieprawidłowościach dotyczących działania Amber Gold m.in. od banku BGŻ. Sygnalizował on, że wynajęte przez spółkę skrytki, w których gromadzone miało być złoto, są puste. 24 maja agencja przygotowała niejawną informację na temat działalności spółki Marcina P. Przekazała ją najważniejszym osobom w kraju, w tym premierowi.
To zupełnie zmienia charakter tej informacji, która miałaby dotrzeć do premiera Donalda Tuska - stwierdził Błaszczak.
Jeżeli rzeczywiście były to poważne informacje, a nie informacje z prasy, to wtedy w naszym przekonaniu uzasadnione jest to, że premier Tusk nie dopełnił swoich obowiązków. Powinien reagować jako szef rządu, jako urzędnik który nadzoruje służby specjalne, jako przełożony ministra finansów, któremu podlegają urzędy skarbowe - podkreślił.
Kolejny zarzut PiS-u dotyczy ujawnienia tajemnicy państwowej. Miało do niego dojść w czasie rozmowy premiera z synem, współpracującym z powiązanymi z Amber Gold liniami lotniczymi OLT Express. W jednym z wywiadów Michał Tusk stwierdził, że po rozmowie z ojcem rozluźnił kontakty z OLT Express. Tymczasem inni politycy PO, w tym prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, te kontakty zacieśniali (...) A więc pytanie samo się ciśnie (...): dlaczego na podstawie tych informacji, jego syn rozluźnił relacje z OLT, natomiast prezydent Adamowicz nie rozluźniał? - pytał Błaszczak.