To nie był ponowny wyciek, a wymywanie oleju opałowego z zakoli lub z dna Wisły. W taki sposób PERN tłumaczy wczorajsze pojawienie się na Wiście plamy paliwa. Cienka plama oleju między Włocławkiem a Ciechocinkiem miała długość około 30 kilometrów. Tydzień temu z rurociągu wyciekło 40 metrów sześciennych oleju opałowego.
Według straży pożarnej, nie ma zagrożenia dla ujęć wody pitnej ani wód Bałtyku. Cienka plama paliwa, którą zauważono pomiędzy Włocławkiem a Ciechocinkiem, rozciągała się na całą szerokość rzeki na długości około 30 km.
Wskutek awarii, do której doszło w ubiegły poniedziałek, do Wisły przedostało się około 40 metrów sześciennych oleju opałowego. Z głównego koryta rzeki strażakom udało się zebrać tylko około 15 proc. substancji. Wartki nurt i silny wiatr spowodował, że olej osiadł w zakolach rzeki. Straż pożarna i służby PERN natychmiast przystąpiły do neutralizacji plam paliwa w rzece.