Spółka paliwowa J&S Energy nie będzie musiała płacić prawie pół miliarda złotych kary. Powód? Waldemar Pawlak uchylił decyzję, bo nakładając karę popełniono błędy formalne. W sprawie pojawia się jednak wiele wątpliwości - pisze „Rzeczpospolita”, która dotarła do uzasadnienia decyzji wicepremiera.
461,7 mln zł - była to pierwsza tak wysoka kara w historii Polski. W październiku 2007 r. na spółkę J&S Energy nałożył ją Józef Aleszczyk, prezes Agencji Rezerw Materiałowych, ustawowo zobowiązanej do sprawowania kontroli nad zapasami paliw. Powodem był brak koniecznych rezerw paliwowych. O sprawie na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poinformował ówczesny wiceminister gospodarki Piotr Naimski.
Firma J&S odwołała się od decyzji. Ponad miesiąc temu wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak postanowił uchylić decyzję o karze i umorzyć postępowanie wobec spółki. Mimo jej rekordowej wysokości oraz podmiotu, jakiego dotyczyła, wszystko odbyło się bez większego rozgłosu.
Gazeta dotarła do uzasadnienia decyzji wicepremiera Pawlaka. Wynika z niej, że prezes ARM popełnił szereg błędów proceduralnych. Głównym powodem uchylenia kary i umorzenia postępowania był fakt wydania decyzji przez prezesa agencji, ale nie w jej imieniu. Według prawników z resortu gospodarki Aleszczyk „naruszył przepisy dotyczące jego właściwości rzeczowej” - czytamy w uzasadnieniu.
Pawlak powinien na tej podstawie odwołać prezesa, a sprawę oddać do prokuratury - mówi nasz rozmówca znający się na rynku paliw. Podobnego zdania jest także Naimski. Prezes, który nie zna procedur, nie powinien piastować takiego stanowiska. Pytanie także, czy błąd popełnił celowo, czy nie - zastanawia się były wiceminister.
Jednak resort gospodarki najprawdopodobniej Aleszczyka nie zdymisjonuje. Nie będę wypowiadał się w tej kwestii - ucina rozmowę wicepremier Pawlak. Co na to sam prezes? To nie jest niekompetencja. To tylko dywagacje prawnicze, a błędy proceduralne to jakaś dziecinada - mówi Aleszczyk.
Naimski podkreśla jednak, że błędy proceduralne mogą zostać szybko usunięte, a karę można nałożyć ponownie. Powinniśmy pokazać, że nie patrzymy na łamanie prawa przez palce - dodaje.